Wysypu ciąg dalszy. Podana liczba zaniżona. Poprzednio po przeliczeniu okazało się, że podałem za wysoką liczbę, było około 100 na godzinę, a nie 120. Dziś tempo zbierania o prawie połowę szybsze. Oprócz tego należy wziąć pod uwagę, że zostawiłem wiele grzybów w lesie oraz, że wybrzydzałem tj. nie zbierałem grzybów które byłyby trudne do czyszczenia np. z przyklejoną trawa lub piachem. Pod sam koniec szukałem tylko większych, które z racji wagi są mniej narażone na wypadanie. Odrzucałem też grzyby z jakimkolwiek śladem lokatorów, gdy było wiadomo, że część grzyba była dobra. Pełna rozpusta i ani jednego człowieka. Miejsce to same, dziś sprawdziłem na liczniku, równo 2,5 km od drogi krajowej nr 3, do najbliższych miejscowości jest jeszcze dalej tj. jadąc dalej drogą leśną do Sobieszewa jest około 5 km, i coś koło tego do stacji w Białuniu i Łoźnicy. Jeśli do tego się doda, że pomimo oddalenia od cywilizacji zbierałem tak naprawdę na skraju lasu (gdzie lubią rosnąć grzyby), bo przy linii kolejowej, gdzie obok torów jest szeroki wybronowanego piachu, to mamy przepis na sukces. I jeszcze jedno tory biegną równolegle do jedynych dróg w okolicy, a samochodziarze raczej poruszają się na trasie parking - prosto w głąb lasu, parking. Mamy naprawdę wspaniały grzybny rok z zachodniopomorskim, wysyp trwa praktycznie nieprzerwanie od trzech tygodni z wszystkich grzybobrań wracam z pełnym koszem. Przy czym na prawobrzeżu trwa on jeszcze dłużej i jest bardziej intensywny. PS. Miałem problem z wyborem zdjęcia, zrobiłem jedno, gdzie pokazany jest rodzaj podłoża ( mech z małą domieszką jagodzin), jednak na sam koniec znalazłem dużego
prawdziwka pod brzozą i to nim postanowiłem się pochwalić. O ten grzyb trudno w tych okolicach, przydrożni sprzedawcy sprzedają
borowiki nieco bardziej na północ tj. od okolic Pobierowa do Ostromic.