No witam wszystkich w sezonie grzybowym 2014! Przyznam się szczerze, że nie planowałam rozpoczynać szaleństwa grzybowego tak wcześnie, ale jak przeczytałam wpis Pawła z dolnośląskiego to oczy mi się od razu zaświeciły a gęsia skórka jeszcze długo trzymała!
Więc to już najwyższa pora zrobić mały rekonesans tu i ówdzie. Podsycana informacjami ze świętokrzyskiego o pięknych kozakach czerwonych, wybrałam się do lasu w nadziei, że znajdę chociaż jednego!
Ostatnio pogoda się popsuła (zimni ogrodnicy przypomnieli o sobie) ale na szczęście w niedzielę popołudniu przejaśniło się, a nawet wyszło słońce więc wycieczka była przyjemna.
Niestety zbiory żadne- albo nic nie było, albo wszystko się tak dokładnie pochowało przede mną, że nic nie mogłam wypatrzyć! A jakby tego było mało to przyszedł do mnie do sklepu Pan i chciał kupić "coś do wieszania grzybków, bo już się zaczęły"! Możecie sobie spróbować wyobrazić jak mocno krew się we mnie gotowała :)
W każdym razie trzeba mieć oczy szeroko otwarte i dobrze się rozglądać, bo nigdy nie wiadomo co przyniesie kolejny dzień.
Pozdrawiam wszystkich serdecznie i trzymam kciuki za obfite zbiory. Ps przesyłam fotkę, żeby pokazać, że w lesie bez grzybów też jest pięknie ale i tajemniczo :)