Dzień do odbioru z pracy za nadgodziny to czemu go nie odebrać w piątek i nie pojechać na grzyby ? :) Założywszy na siebie pełne wyposażenie grzybiarza wyruszyłem na łowy w swoje pewne miejsce z nadzieją, że skubnę coś galantego. I skubnąłem ogromną kupę liści. Grzybów jak na lekarstwo, tylko i wyłącznie pozostałości, młodej grzybni nie stwierdzono. Troche podgrzybków i opienki miodowej. Dla mnie w tym roku to było by już na tyle :) Pozdrawiam cała grzybiarską brać! I do zobaczenia za rok.