Zajeżdżamy rano ok 08:00 na zewnątrz -4 wszystko pokryte szronem -las wita nas hałasem pił i okrzykami drwali. Kłębią się myśli, że to totalna porażka. Po wejściu do lasu aż łza się w oku kręci znowu zniszczyli i wycieli w pień hektary pięknego lasu. Ciekawe obok obszary natura 2000 a w lesie trzeba uskakiwać przed pędzącymi tirami z drzewem. Tiry mają czeskie rejestracje -swoje nie tną u nas kupują za grosze. Kiedy w końcu skończą niszczyć piękne lasy w górach Bystrzyckich -walka z kornikiem nie polega przecież na wycięciu lasów w pień. Wracając do meritum grzybiarzy w lesie mało -kilku miejscowych a grzyby przepiękne. 6 godzin zbierania 8,5 kg prawdziwka, grubonożnego podgrzybka brunatnego, masa podgrzybka aksamitnego (to taki późnojesienny podobny do zajączka grubonożny z czarnym kapeluszem- Xerocomus pruinatus), pojedyncze kozaki i 3 kilo opieńki. Opieńkę zbieraliśmy dosłownie 20 minut może - taki wysyp. Grzyby w górach są jak ktoś chce pozbierać to niestety musi się trochę wdrapać - warto.