Rano zimno jak diabli, przymrozek w lesie już był, ale
podgrzybki też :) Co prawda malutkie i w koszyku nie było ich widać, ale sporo, jak na las po którym przeszło ze 100 osób. A jeżeli już wspominam grzybiarzy to w niedzielę sprawdziłam (nie wychodząc z samochodu) jak wyglądają lasy koło Gruszeczki i Skoroszowa i nie będe nic mówić bo w życiu czegoś takiego nie widziałam, ale zastanawia mnie jedno, dlaczego nikt nie umieścił wpisu ile tam można nazbierać grzybków bo przy takiej ilości ludzi na pewno ktoś ma internet i czyta co słychać, a czemu nikt nic nie wpisze? szkoda! [admin - oj jakieś wpisy chyba były; sam dodałem z Lasowic (to wpół drogi ze Skoroszowa do Milicza), ale fakt że z okolic Gruszeczki chyba nie było, też tamtędy przejeżdzałem w drodze powrotnej, ogólnie ludzie mieli pustawe koszyki (koło 11), ja nie narzekam ale szału nie było]