W sobotę w południe byłem w okolicach Głowaczowa. W ciągu dwóch godzin w znanych mi lasach nazbierałem prawie cały koszyk (siwe, czerwone i prawdziwki). Sztuk niewiele, ale duże. Jak na możliwości tych lasów to nie wiele. Tam nadal jest sucho. W niedzielę zachęcony doniesieniami spod Wyszkowa, wybraliśmy się tam. Tak jak pisali już inni więcej ludzi niż grzybów. Przestaliśmy szukać grzybów, zaczęliśmy szukać miejsc gdzie nie ma ludzi. To drugie się udało i ogólnie wypad bardzo przyjemny. Na zdjęciu jeden z rodzynków.
Przed nami najlepszy miesiąc grzybowy – według moich obserwacji wieloletnich to okres 15 wrzęsień-15 paźdzernik. Zapowiadane deszcze w tym tygodniu dają nadzieję. Tylko już trudno znaleźć las gdzie w miarę w spokoju można powałęsać się za grzybami.
Zachęcam ludzi z południa Mazowsza do pisania relacji, z tych terenów doniesień jest bardzo mało.