Może będe troche złośliwa ale cieszę się że nie tylko dolny śląsk cierpi na brak grzybów, bo to co się u nas w lesie wyprawia to woła o pomstę do nieba. Ludzie biegają z rozwianym włosem wiadrem czy koszykiem w poszukiwaniu grzybów. Obawiam się że z braku grzybów jadalnych zaczną zbierać te niejadalne bo tych jest pod dostatkiem. Ja trochę szczęścia miałam ale niektórzy wychodzili dosłownie z niczym ale te 10 kozaków 3 prawdziwki 5 ceglastoporych dwie garście kurek jeden podgrzybek troche opieniek to nie jest to co by się chciało do domu przywieźć