mm — ok. 25 na godzinę
Dzis szybki wypad po pracy zbierane dosłownie nie cale 2 godzinki. Kilka młodych podgrzybków oraz w 90% same borowiki młode wszystko zdrowe.
mm — ok. 70 na godzinę
306 borowików. Po kilkanaście różnych koźlarzy i podgrzybków brunatnych.
mm — ok. 65 na godzinę
Zbiór mamuśki.. 7-11 w lesie... okolo 100 borowików.. ponad 150 podgrzybków i kozaków w sumie...
mm — ok. 70 na godzinę
Dzisiaj hitem dnia były podgrzybki a do tego trochę borowików i maślaków. Wszystko zebrane w lesie świerkowym głównie w trawach ale również w kolce pod zalegającymi gałęziami. Jutro ma padać deszcz to może wynik uda się poprawić. ✍
mm — ok. 20 na godzinę
ależ fajnie wrócić do lasu. prawdę mówiąc pierwsze grzybobranie 2023. całkiem udane. byłem w dwóch miejscach. trafiłem na borowiki i to w większości młode zdrowe. w 1 miejscu na kolanach, bo poukrywane w mchu niektóre. kolejne na obrzeżach byłego poligonu (sosnowy las). szczególnie ucieszony z 3 małych sosnowych. trafiły do sosu. reszta się suszy. w sumie około 50 sztuk.
krótko mówiąc - borowików nie jakieś wielkie ilości, ale za to ogrom radości. w lesie sucho - ale grzyby wyłażą, bo chyba te sierpniowe ulewy zrobiły robotę.
i jeszcze jedno: lasy nam mordują. nadawał - wasz reporter -nierob
mm — ok. 5 na godzinę
Takie leśne cudo borowik sosnowy z rodziną. Wyrwało mu się z mchu z takim impetem!
mm — ok. 10 na godzinę
Kilka podgrzybków i zajączków Żonka znalazła. Ale to podczas przejażdżki sennej synka po parku, więc tylko zbierała to, co z drogi widziała. Ogółem już tak od mw. tygodnia-półtora wyjście do Zachodniego oznacza kilka grzybków. Nadal nie ma moich ukochanych gołąbków. Czekam na nowość zeszłoroczną: borowiki omglone oraz z roku na rok coraz liczniejsze suchogrzybki (oprószone i parkowe - te czerwonawe). Zdjęcia brak, bo nim zrobiłem, grzyby wpadły do zamrażarki (za mało do suszenia).
szerzej:
Serce rośnie, ponieważ Park Zachodni był dosłownie na skraju masowego wymierania. Obecna gospodarka (nie-koszenie, pozostawianie zwalonych po latach susz drzew, które dopiero teraz umierają bądź dopiero teraz już dawno martwe się przewracają) przynosi wyraźnie korzystne objawy. Jestem popowiczaninem i z dumą chadzam do Parku, którego poszycie w niektórych miejscach z niejednym lasem mogłoby wchodzić w konkury.
mm — ok. 60 na godzinę
podgrzybki nadal w natarciu. Krótki popołudniowy spacer po lesie i efekty jak na zdjęciu. Ludzi było nie wiele a grzybki czekały aż ktoś je weźmie do domu. Podrosły od nd więc trochę łatwiej było zbierać i obrabiać. Prawdziwki w 90% robaczywe, więc nie wiele trafiło do koszyka. Pozdrawiam
mm — ok. 3 na godzinę
Wiekszość zaczerwiona, nawet malutkie podgrzybki, kilka prawdziwków w tym cztery sosnowe
mm — ok. 30 na godzinę
kozaki Czerwone i prawdziwki. Większość młodych. W lesie sucho, okazjonalnie podgrzybek.
mm — ok. 60 na godzinę
6-10 w lesie... 98 prawych i ponad 100 reszty czyli kozaki czerwone i babka, podgrzybek i maślak
mm — ok. 50 na godzinę
W lesie bardzo dużo podgrzybków i prawdziwków, poza tym pojawiają się kozaki, maślaki i kozie brody. Zbiór byłby znacznie większy, gdyby nie dwie burze z ulewnym deszczem.
mm — ok. 80 na godzinę
Bardzo sucho w lesie, z tych nierobaczywych udało się uzbierać Ok 60-70 prawdziwków Ok 200 podgrzybków
mm — ok. 25 na godzinę
14-15 w lesie na rozpoznaniu.. Stare dęby i mlode drzewka... sporo jagodziń.. 25 prawych i 3 kozaki czerwone
mm — ok. 5 na godzinę
Szybki rekonesans po pracy w formie spaceru. W lesie sucho aż trzeszczy, nieliczne napotkane grzyby wysuszone jak rodzynki bądź robaczywe. Zebrane dwa maślaki i kilka podgrzybków brunatnych. Znów czekamy na deszcze :)
mm — ok. 45 na godzinę
Większość zebranych grzybów to podgrzybki ok 120 szt było troszkę prawdziwków ok 20 szt w lesie mnóstwo maślaków których nie zbierałem. 6 szt kozaków w tym 1 czerwony. Las w większości swierkowy czasami mieszany
szerzej:
Rano za namową kolegi wybraliśmy się na maly rekonesans do lasu w pobliżu Jeleniej Góry... W lesie strasznie sucho i czego nie da się zapomnieć mnóstwo owadów które skutecznie umilały nam dzień... Grzybów bardzo dużo niestety przez susze niemal wszystkie robaczywe... wiadomo robak nie wielbłąd też pić musi a jak nie ma wilgoci to zeruje na tym co popadnie. Po okolo4 godzinkach udało się przynieść do domu ponad pół koszyka grzybów. Potrzebny jest deszcz... bo wydaje mi się że on jedyny poprawi sytuację. Pozdrawiam serdecznie i udanych zbiorów życzę.
mm — ok. 26 na godzinę
Wypad na krotki spacer do lasu, w lesie sucho ale udało sie zebrać 26 pieknych borowików w godzinke, wszystkie młode i bez lokatorów, ktos nas uprzedzil bo było sporo ścinek z nóżek tak więc grzybobranie sie rozpoczyna :)
mm — ok. 100 na godzinę
500 szt jedna osoba uzbierała :)
mm — ok. 20 na godzinę
12 prawdziwków takich juz większych, mlodych nie widać i ok 30 podgrzybków.
mm — ok. 30 na godzinę
Tym razem Bory Dolnośląskie (Luboszów) - w większości prawdziwki (dużo z lokatorami) i maślaki, pojedyncze kozaki. Znalezione podgrzybki praktycznie wszystkie robaczywe, zostały w lesie.
mm — ok. 32 na godzinę
No więc tradycyjny, wieczorny spacer z psami zwykłą trasą... Przy drodze na dzień dobry (lub dobry wieczór, właściwie) trzy zdrowiutkie prawdziwki. Trochę dalej we mchu 8 żółtych maślaków i podgrzybek. Przy drodze, pod brzozami, trzy koźlarze czerwone. Chyba nikt inny tędy nie chodzi..?
W lesie mokrawo (w nocy 4 mm) i ciepło. Pewnie jest więcej (sprawdzimy w sobotę), ale z dwoma gagatkami na smyczach ciężko poruszać się poza ścieżkami.
W porównaniu z odwiedzonym dziś pograniczem wielkopolsko - dolnośląskim inny (grzybowy) świat!
mm — ok. 100 na godzinę
Prawdziwki
Ceglastopory
maślaki
mm — ok. 80 na godzinę
Prawdziwki,
ceglastopore
Maślaki
mm — ok. 40 na godzinę
W lesie od 15-16:30. Dalej zbieram w bukach... około 50 prawdziwków i kilka kozaków
mm — ok. 20 na godzinę
Dzisiaj w lesie świerkowym 15 prawdziwków, 40 podgrzybków trochę maślaków 1 kozak czerwony 4 brązowe, bardzo dużo prawdziwków robaczywych ale sos był wspaniały w ub. roku o tej porze to wychodziliśmy z dwoma pełnymi koszami w tym roku marniutko pozdrawiam wszystkich życzę udanych zbiorów
mm — ok. 20 na godzinę
las iglasty, zbierane w 2 osoby, ok 140 prawdziwków, 1 kozak brązowy- stary, 10 zajączków, 40 podgrzybków, 10 maślaków. Spacer przepiękny, grzyby też, choć z wyżej wymienionych 50% robaczywych. Pozdrawiam.
mm — ok. 5 na godzinę
Powyżej podaję tylko liczbę grzybów które się do czegoś nadawały... Faktyczny bilans to: 10 prawdziwków - z wyjątkiem małego wszystkie robaczywe, tyle samo szarych kozaków - wszystkie robaczywe, maślaki - z tych brązowych cześć nadawała się jeszcze do konsumpcji, starsze niestety nie... W lesie były też podgrzybki - niektore były zdrowe. Generalnie grzybów mało, dość duże, podgrzybki rosną w dołach/dziurach/pod drzewami, tam gdzie jest cień i troche wody/rosy. Niestety biorąc pod uwagę czas (5 h), trasę (z 10 km), to nie ma sensu wybierać się na grzyby... BTW: wycinka lasu trwa w najlepsze...
mm — ok. 2 na godzinę
totalna pustka 1 koziabroda i 1 podgrzybek
mm — ok. 25 na godzinę
Większość prawdziwki ale totalny brak młodych. W lesie sucho. Dodatkowo kilka kozaków babek i dwa śliczne czerwone. Trzeba deszczu.
mm — ok. 20 na godzinę
Nie ma młodych grzybów. Same duże ale o dziwo bez lokatorów. Przewaga podgrzybków, kilkanaście borowików, maślaki i siedzuń sosnowy. 3,5 h w lesie jedna osoba pełen kosz.
mm — ok. 25 na godzinę
W lesie już resztki.. prawdziwki same duże... o kazdego grzyba walka z robakami... nóżki 100% ze robaczywe... grzyby to loteria 50/50.. zebralem w sumie kolo 50 grzybów w 2.5 h po pracy... Czekamy na deszcz...
mm — ok. 10 na godzinę
kanie, maślaki, podgrzybki, prawdziwki, jeden kozak, sporo żywego białka
mm — ok. 3 na godzinę
Grzybów brak. Zebraliśmy w 2 osoby 9 prawdziwków.
mm — ok. 80 na godzinę
99% podgrzyb, suchy, czasem coś jędrnego, średniej wielkości, 50-70% zarobaczonych, parę młodych prawdziwków, w brzozach kozaki (czerwone)
mm — ok. 50 na godzinę
Zebrane prawdziwki i podgrzybki plus jeden koźlarz babka. Grzyby w słabej kondycji - przesuszone i robaczywe. Z prawdziwków może 30% nadawała się po czegokolwiek, a to i tak najczęściej po odcięciu nogi. Upały zrobiły swoje i można było się domyśleć, że tak to będzie wyglądać. Młodych grzybów praktycznie nie widać poza nielicznymi sztukami. W mojej opinii w tym sezonie jest już po sprawie jeśli chodzi o prawdziwki, bo trudno mi sobie wyobrazić drugi wysyp w październiku. Jest szansa może na podgrzybki w drugiej połowie października, o ile zacznie mocno padać, a zupełnie się nie zapowiada.
mm — ok. 6 na godzinę
W tym tygodniu miałem nie jechać ale jak to zwykle bywa trzeba sprawdzić. Niestety grzybów dalej brak i nie widać ich na horyzoncie. Zebrałem 3 prawdziwki, 10 kozaków i trafił się jeden ceglastopory i kania.
mm — ok. 0 na godzinę
0/h sucho, słabo.
Grzybów szlachetnych po szybkim rekonesansie miejscówek brak 😞. Czyżby ktoś wyzbierał?
mm — ok. 0 na godzinę
Mieszany
mm — ok. 50 na godzinę
Kolejny weekend połączony z grzybobraniem. 25 prawdziwków reszta to podgrzybki i 3 kozaki. Malych już brak. W tym rejonie to już końcówka. Zbieralismy 2 godz. w 2 osoby.
mm — ok. 10 na godzinę
Najwięcej borowików ceglastoporych i te w 100% zdrowe. Prawdziwki tylko duże, w większości z lokatorami, zostały w lesie. Parę koźlarzy i zajączków. Ogólnie młodych grzybów brak... Ciekawe, czy w tym roku sypnie w tych okolicach, tak jak w zeszłym. Póki co, słabiutko
mm — ok. 40 na godzinę
Prawdziwki
Ceglastopore
Maślaki
Cały koszyk w 2 h ale są miejsca gdzie grzyby są a są miejsca gdzie nie ma nic
mm — ok. 50 na godzinę
Jedni urlop kończą, inni zaczynają. Urlop ostatniej szansy po sierpniowej porażce. 6-ta rano, osiem stopni i rosa "po kostki". Raźno na miejscowki, z duszą na ramieniu. Na szczęście są! Prawie same borowiki, głównie sosnowe. Te kilkudniowe, duże, co trzeci do wzięcia. Ale są i młode. Te w 80% zdrowe. Poza tym nieliczne robaczywe podgrzybki, koźlarze sosnowe, maślaki. Trochę kurek. Nieprawda, że sucho. Nieprawda, że nie rosną młode. Ciekawe tylko, jak dlugo wytrzymają. Oby ziścił się Drugi Scenariusz Admina...
Te dwadzieścia kilogramów zrobiło podstawowy zapas. I da więcej luzu na kolejne dni. Nie wiem jak będzie dalej. Ale jakby nie było ten sezon jest dla mnie uratowany
mm — ok. 90 na godzinę
Prawdziwki 172 z tego 120 z lokatorami, maślaki 130, podgrzybki 45 z tego 15 z lokatorami. W lesie wysyp prawdziwków ale generalnie 75% do pozostawienia.
mm — ok. 5 na godzinę
Grzybów jadalnych niewiele - większość stara, spleśniała lub robaczywa. Udało się zebrać kilka podgrzybków i zajączków, jednego maślaka i koźlaka a na pocieszenie trafił się szmaciak.
mm — ok. 2 na godzinę
Po zeszło tygodniowej radości, las się zatrzymał 😒
Po 3 godzinach 2 podsuszone podgrzybki, jeden przeżarty ceglastopory (nie było co zabierać) i ze 2 pojedyncze pociechy (suchogrzybki). Na pociechę 2 siedzunie, więc przynajmniej śniadanie będzie
Mizeria 😒
mm — ok. 0 na godzinę
Podczas wycieczki rowerowej na trasie (w skrócie) Wrocław-Trzebnica-Prusice-Sułów-Milicz-Wrocław sprawdzałem pod kątem grzybowym starodrzew sosnowy, młodszy las sosnowy i młodnik brzozowy. Wszędzie było to samo czyli zero.
szerzej:
Lasciate ogni speranza, voi chentrate chciałoby się powiedzieć wchodząc do lasu. Przynajmniej jeśli chodzi o grzyby. Spora część wspomnianej przeze mnie trasy prowadzi przez piękne milickie lasy. Oczywiście w ramach przerw spacerowałem po lesie żeby sprawdzić co piszczy w ściółce, no bardziej właściwym określeniem byłoby co trzeszczy w ściółce. Spotkałem dwa suszone gołąbki, jednego suszonego podgrzybka złotego i dwa muchomory czerwonawe. Może jeśli ktoś zna dobrze las w miejscach osłoniętych od słońca wyciągnie kilka-kilkanaście kapeluszników. Ale nie co się oszukiwać bez solidnych opadów deszczu nie co liczyć na wysyp. Czyli czekamy na deszcz.
mm — ok. 5 na godzinę
Hej, koło Wrocławia (Mrozów) grzyby się praktycznie skończyły.
Kompletna zmiana w porównaniu do 8 dni wcześniej, gdzie w tym samym miejscu był totalny wysyp prawdziwków i sporo innych grzybów.
Teraz dwa małe siedzunie, kilka trupów prawdziwków i podgrzybków, 2 mleczaje świerkowe. Kicha.
mm — ok. 15 na godzinę
Po 5 godzinach uzbierano 3,5 kg grzybów. Głównie podgrzybek brynatny, zdrowy, z małą zawartością wody w sobie.
mm — ok. 30 na godzinę
80% prawdziwki. Duże sztuki. Część została objedzona. Dwa Koźlaki, i kilka podgrzybków.
mm — ok. 15 na godzinę
Borowiki, podgrzybki, ceglastopore, kilka pieprzników trąbkowych, i kolczaków obłączastych i jeden siedzuń sosnowy o dziwo rósł przy świerku.
4 godzinki w Opolnicy- góry bardzkie (półtora trzeba odliczyć na wspinaczkę i powrót -kto zna ten wie ) dwie godzinki później rekreacyjnie w Dusznikach. W lesie widać ślady po grzybobraniach w tygodniu. Ilościowo na jeden kosz zebranych co najmniej cztery, pięć zostało w lesie -robak. Nawet małe prawdziwki i podgrzybki były zaczerwione na maksa
mm — ok. 15 na godzinę
8 borowików, 4 ceglastopore, maślaki stadko, generalnie 3/4 z lokatorami brak młodych
mm — ok. 10 na godzinę
Bardzo dużo grzybiarze;)
Przeważnie prawdziwki, jeden ceglastopory, oraz kilka podgrzybków. Młodych grzybków prawie nie było. Sucho.
mm — ok. 20 na godzinę
Las w większości sosnowy, czasami świerkowy, większość prawdziwki, podgrzybki i trzy czy cztery kozaki czerwone.
szerzej:
Na parkingach po drodze sporo zaparkowanych aut i dużo ludzi w lesie, wszyscy spragnieni grzybów a tu sucho czasami jak pieprz.
Większość wracała z pustymi koszykami bo za każdym pojedynczym, przeważnie podgrzybkiem trzeba się sporo nachodzić. Nas uratowało jedno miejsce jakby nie z tego czasu i lasu, już mieliśmy wracać i myślę sobie wlezę tam gdzie nigdy nic nie rosło (poprzednie lata). Przez chwilę a łaziliśmy wszystkiego trzy godziny po lesie, przypomniał nam się zeszły rok gdzie wystarczyło przejść kawałek i koszyk pełny. Efekt widoczny na zdjęciu - prawdziwkowe miejsce w koszyku. Pozdr
mm — ok. 5 na godzinę
Sucho i bardzo słabo z grzybami. Wzgórza Twardogórskie jak na razie pogrążone w bezgrzybiu.
szerzej:
Darz Grzyb! Sobota, 16. września 2023 roku. Wystartował pociąg osobowy relacji Wrocław-Główny – Ostrów Wielkopolski, przy czym w Międzyborzu jest przesiadka na autobusową komunikację zastępczą z powodu remontu torów kolejowych. To tak na marginesie, przy okazji. Najważniejsze jest to, że jadę do BUKOWINY!!!;)) Już przejeżdżam przez święte dla mnie lasy, po których za kilka minut będę włóczył się do woli! Kiedy na tablicy informacyjnej w pociągu ukazuje się komunikat “Następna stacja: Bukowina Sycowska”, nie liczy się już nic. Tylko BUKOWINA SYCOWSKA! Wysiadam na stacji, pociąg odjeżdża w dalszą podróż. JESTEM W DOMU! Mogę jeździć po wszystkich lasach w kraju, wychwalać pod niebiosa Bory Dolnośląskie i rzeki wrzosowisk po nich płynące, jednak tam zawsze jestem gościem. Natomiast Bukowina to mój dom!;)) Połowa września w normalnych warunkach pogodowych to pełnia lub początek jesiennego sezonu grzybowego. Jednakże nie w tym roku. Suche i bardzo ciepłe masy powietrza krążą nad lasami, toteż grzyby postanowiły się masowo zbuntować. Wszędzie na próżno ich szukać. Pozostały jedynie niedobitki po drugim quasi-wysypie letnim i jeszcze bardziej nieliczne niedobitki, których niezdecydowanie trudno określić, czy to jeszcze wystrzał lata, czy jednak desperacki krok grzybów jesiennych, które chcą się kluć a nie mogą. Mimo tego, postanawiam zagłębić się w znane od lat miejscówki i przejść się po nich, aby znaleźć cokolwiek, w myśl hasła “jeszcze grzybnia nie zginęła”. No i coś tam rośnie, ale niemrawo, punktowo, na okaziciela “grzybiarza-jelenia”.;)) Ok. Pierwsze czubajki w koszu, czas na koźlarze. Te również wychodzą jakby chciały a nie mogły. Podekscytowany, że w pierwszej miejscówce już je znalazłem, w te pędy poszedłem sprawdzić następną. A tam kompletna pustka. Cóż. Jak nie tu to pewnie będzie tam. Zanim dojdę to przytupię butem w trawie i zanucę melodię “tam ta ram tam tam, sucho jak pustynny dzban”.;)) Jest w końcu jeden kozaczek pomarańczowożółty. Drugi trochę stary, śmierdzący, pokryty mchem, którego “zabieram” tylko do obiektywu aparatu.;)) Nieco dalej kulawy koźlarz czerwony, a przy brzózkach jeden jedyny spotkany w tym dniu muchomor czerwony, zresztą również o skapciałym przez gorączkę wyglądzie. Przyszedł czas na prawdziwki. Jest pierwszy. W środku pusty, najlepiej wyszedł na zdjęciu od góry. W jego pobliżu przy sośnie, przyjął obronną pozycję jeża siedzuń sosnowy.;)) I jak się później okazało, był to najpiękniejszy grzyb z całego grzybobrania. Zdrowy, jędrny, pachnący i jedyny. Chociaż miejscówka bardzo dobra, więcej “kozich bród” nie wykluła. Trafiały się za to koźlarze babki – wszystkie sprawiedliwie i hojnie robaczywe. Przy drogach rosły szeregowo, ale punktowo i raczej rzadziej niż częściej tęgoskóry cytrynowe. A na środku ścieżki spotkałem kilka prawdziwków. Mój Boże! Jakie zabiedzone “męczy kapelusze”! Gdyby żył Adam Mickiewicz i je zobaczył, napisałby kolejną część “Dziadów”.;)) Żaden z nich nie nadawał się do wzięcia. Nawet strach było je dotknąć, żeby nie rozleciały się w pył. Po boletusach szlachetnych przyszła kolej na krasnoboletusy ceglastopore. Tu również “dziady” i to bardzo nieliczne, ale jeden z nich nadawał się do wzięcia, reszta nie. Kilka potocznie zwanych “poćców”, poczciwie dożywało swojego kresu, w środku można było dostrzec więcej robali niż miąższu. W bukowo-dębowo-grabowym młodniku znalazłem jeszcze jednego siedzunia i zachodziłem w głowę, czy to sosnowy (dopuszczony do zbierania), czy chroniony dębowy? Ponieważ w pobliżu nie widziałem sosen, rozsądek nakazał mi potraktować go jako dębowego i pozostawić na miejscu. Trafił się też kompletnie spleśniały podgrzybek, który bardziej przypominał jakieś ciastko z cukierni. W następnych miejscówkach spotkałem jeszcze kilka grzybów, prawie każdemu pstryknąłem zdjęcie. Widziałem kilka goryczaków (czyli jeszcze grzybowe akcenty letnie) oraz ponurniki aksamitne. W jednym miejscu w trawie skrył się ładny prawdziwek. Wyglądał bardzo przyzwoicie w porównaniu do wcześniej spotkanych “dziadów”, ale jego wnętrza było już dziadowskie, zatem pozostał w lesie. Mój zbiór był tak słaby, że zastanawiałem się, czy w ogóle pstryknąć go na pamiątkę. Pstryknąłem. W końcu dla celów statystycznych sezonu to ważna informacja. Po “legendarnym” już grzybobraniu, PRZYSZEDŁ CZAS NA WRZEŚNIOWY MISTYCYZM BUKOWINY, który można obejrzeć na moim blogu. Zatem cała nadzieja w grzybowej jesieni pozostaje w październiku i pierwszej połowie listopada. Pozdrawiam!
mm — ok. 10 na godzinę
2 h w lesie, niestety zbiór bardzo słaby. W lesie bardzo dużo starych maślaków. Młodych grzybów brak, chyba trzeba poczekać na deszcz :)
mm — ok. 15 na godzinę
Ostatni wypad do lasu przed powrotem z weekendu. Tym razem prawdziwki podgrzybków brak. Trafilismy w jednym miejscu 9 szt. prawdziwków które przybyły z USA. 2 osoby 2 godz. po lesie.
mm — ok. 15 na godzinę
Poszliśmy we trzech wzdłuż trasy rowerowej na Studzianki i ze 3 h byliśmy w lesie
podgrzybki głównie stare i robaczywe suche jak pieprz spód kapeluszy ciemniejszy od góry
Prawdziwki głównie duże i robaczywe
Sytuację uratowały kozaki sosnowe i amerykany bratanek znalazł 25 szt w miejscu
Podjechaliśmy jeszcze na krępnice ale nie ma o czym pisać jak w pierwszym miejscu jeszcze Rosa dawała coś wilgoci to w drugim było sucho że aż strzelało pod stopami
mm — ok. 22 na godzinę
Dwie godziny w lesie mieszanym, grzyby spotykane raczej w części iglastej. 17 prawdziwków, 28 koźlarzy (różnych). Grzyby w różnym wieku. Drugie tyle prawdziwków zostało w lesie. Generalnie raczej sucho i gorąco.
mm — ok. 20 na godzinę
Las sosnowy. 99% podgrzybki. Piękny kozak czerwony. Ogólnie sucho, nie widać młodych grzybków
mm — ok. 15 na godzinę
Około 2-godzinna wyprawa do lasu, w którym udało się zebrać prawdziwki, trochę podgrzybków oraz kozaki. Niestety młodych grzybów praktycznie nie było.
mm — ok. 15 na godzinę
Taki szybki niedzielny wypad raczej... rekonesans bo grzyby niby wszędzie są ale nie zawsze chcą się kłaniać ludziom;) w lesie ludzi niewiele jak na niedzielę ciepło, ale jakoś zapachu lasu grzybni nie było czuć. Kilkadziesiąt metrów po wejściu do lasu trafił się pierwszy prawdziwek, było trochę podgrzybka trochę robaczywego. Kilka ceglastoporych i kilka prawdziwków. Gdyby doliczyć maślaki było by więcej ale ich nie zbieraliśmy spokojnie z 40 zostało sobie w lesie
mm — ok. 10 na godzinę
Wszystkie grzyby suche, w lesie sucho. Zebraliśmy głównie podgrzybki - przewaga brunatnych i kilka zajączków. Prawdziwki były ze 3 ale z lokatorami. Koźlarz pomarańczowy w wersji mikro szt1. Kilka maślaków sitarzy i żółtych. W lesie można jeszcze znaleźć gołąbki (różne) i nieco muchomorów. Żadnych małych grzybków (wyjątek- koźlarz) wszystko ma 4-5 dni. Ściółka sucha że aż chrupie pod butami.
szerzej:
Jeśli w najbliższych dniach nie doczekamy się deszczów (l. mnoga) w tych lasach to o grzybach trzeba tam raczej zapomnieć na dłużej. We Wrocławiu 40 km dalej padało 3 dni temu i ziemia jest ciągle wilgotna, jednak w Miodarach sucho.
mm — ok. 0 na godzinę
Totalne bezgrzybie. Sucho. 4 km spaceru i tylko kilka purchawek spotkanych.
mm — ok. 40 na godzinę
Dzisiaj tylko dwie godzinki. Na "zapasowych" miejscówkach, te lepsze były wczoraj. Zaczęło się obiecujaco, borowiki i kozaki sosnowe, z ktorymi się coraz bardziej zaprzyjaźniam... Więcej zdrowych. Więcej młodych... Aż tu nagle rozpoczął się i szybko narastał watpliwej urody koncert porykiwań i popiskiwań na wszystkie oktawy. Trudno było zrozumieć słowa ale niektóre wyłapałem: "so". Albo "ni ma". No nie. Nie po to jeżdżę tyle kilometrów. W tygodniu najwyżej aborygena spotkam. Groźny konkurent ale dyskretny.
mm — ok. 5 na godzinę
Głównie stare prawdziwki i podgrzybki. Kilka maślaków i zajączków. 5 młodych kozaków czerwonych. W lesie sucho i brak młodych grzybów. Po przyjeździe do domu ok. połowa odpadła. Jeśli nie popada, będzie słabo.
mm — ok. 30 na godzinę
Po kilku godzinach chodzenia po nowych miejscówkach, przejściu ok. 7 km zebrałem ok 60 podgrzybków, 6 prawdziwków i w zagajniku brzozowym 5 kozaków czerwonych. W lesie zaczyna być coraz bardziej sucho, nawet młode grzybki w wielu przypadkach są już przesuszone. Potrzebny jest deszcz. Młode podgrzybki znalazłem w jednym miejscu w dużej trawie. Były zdrowe. W innych, suchych miejscach grzyby mocno zarobaczone.
mm — ok. 3 na godzinę
Niedzielne próby grzybobrania w okolicach Gruszeczki pod Miliczem skończone fiaskiem. W lesie sucho i udało Sue uzbierać kilka szt. wysuszonych praktycznie podgrzybków oraz dwa Borowiki.
mm — ok. 15 na godzinę
Najpierw kilka godzin na łącznej i 2 skrzynki dużych podgrzybków średnio 20/h. Brak młodych podgrzybków. Poza tym kilka maślaków, borowików, kozaków i ceglaków. Potem kilka godzin na Mieroszowie i tam o dziwo młody i średni podgrzybek za to w małych ilościach jakieś 5/h. Nie wielka odległość między miejscami a taka różnica, nie wiem z czego to wynika.