Hej, wcale nie jest źle. Grzyby rosną w nasączonym do granic możliwości mchu 💚, w krainie szumiących a raczej skrzypiących na wietrze sosen... Las jeszcze drzemie, otulony kołdrą szarego świtu, przetkanego złotymi nitkami budzącego się słońca... I ta cisza.... Majestatyczna, duchowa i nieskazitelna jeszcze- jak przed koncertem orkiestry, w oczekiwaniu na eksplozję dźwięków... Zanim słońce rozprostuje promienie i rozbłyśnie szmaragdami mech, oczy szeroko otwarte wypatrują zamszowych, brązowych punkcików, które gdzieś tam są, ja to wiem... I nie zawiodłam się, przy leśnej dróżce pojawiają
się małe mechate łebki, rozespane jeszcze, ale już gotowe na przygodę 😁. Oj, lubią się bawić w chowanego, to tu, to tam przykucają zaczepnie... Małe leśne skrzaciki, w brązowych czapeczkach, wesołki leśne, wiedzą, że nie spocznę, dopóki Okratkowy i Solis nie zaspokoją swej prózności i nie zapełnią się po czubki splotów 😂. W wędrówkach leśnych przewodnikiem jest dziś Amanitek, który bezbłędnie odnalazł się w tej roli 😊. Nie daje się zwieść małym łobuzom, dzielnie przemieszcza się, w czerwonym kapelutku, jak rasowy król lasu,
muchomor... Mało już ich jest, pojedyńcze sztuki rosną jeszcze, choć wyblakłe już trochę, czerwienią rozweselają las. Las, który czeka już na sen, zimowy, ożywczy, pozwalający nabrać sił na przyszły rok... I na ciszę, która pozwoli odetchnąć leśnym stworzeniom... Może grzybów jest mniej niż tydzień temu, ale jeszcze można nazbierać. Są w całkiem dobrym stanie, mało który
podgrzybek jest robaczywy, ślimaki niestety nie odpuszczają, choć jest ich zdecydowanie mniej. Zebrane:
podgrzybki,
maślaki zwyczajne,
maślaki pstre, 1 prawy,
gąski zieleniatki,
kurki i
pieprznik trąbkowe... Czy jeszcze wyruszę w te lasy, czy dopiero w przyszłym roku - tego nie wiem... Co będzie, to się okaże... Dobrego tygodnia 🙂