mm — ok. 12 na godzinę
Krótki spacer 12 podgrzybków brunatnych i 1 kania

mm — ok. 10 na godzinę
Poniedziałkowy wyjazd, obczajone 2 lasy i co tu pisać. To już jest koniec, nie ma już nic. Można się rozejść. Pierwszy las. 2 podgrzybki 3 kanie. ok 50 opieniek. Las numero 2. ok 10 podgrzybków, 5 gąsek zielonych 5 maślaków.

mm — ok. 40 na godzinę
Rekonesans w lesie czy coś jeszcze rośnie. Sitarki się kończą, bagniaki prawie już nie występują, podgrzybki brunatne 100 sztuk, 1 koźlarz pomarańczowy, 2 koźlarze babka. podgrzybki w większości zdrowe ale niektóre kapcie. Widać już że niektóre grzyby kończą swój żywot i się rozkładają. W lesie ciepło i przyjemnie. Strzyżaki cały czas w natarciu. Zbiór od 8:10 do 10:30. Jeszcze chyba koszyka i nożyka nie odstawiam gdyż kusi jeszcze ten ostatni raz pojechać 😁

mm — ok. 33 na godzinę
Dwugodzinny wypad na rydze. Znalezione 5 zdrowych suchogrzybków oprószonych a reszta to piękne zdrowe rydze.

mm — ok. 20 na godzinę
Kolczak obłączasty 39 sztuk, 31 podgrzybków brunatnych oraz 10 maślaków zwyczajnych.

mm — ok. 10 na godzinę
Opieńki. Niestety, w śladowych ilościach. Ale małe i w trawie. Suchutkie. Ostani wiatr wysuszył nawet grzyby. Razem zebrałem ze 100 szt. małych i średnich. Zawód.

mm — ok. 11 na godzinę
Tylko opieńki, bo pojechałem na miejscówę z przedwczoraj. No i znów porażka ( pierwsza była w Krzeczkowej z poprzedniego wpisu. Zebrałem jeszcze z 200 opieniek, ale już suszonych w lesie. Po przedwczorajszym sukcesie ( jeden koszyk ładniutkich opieniek ), dzisiaj całkowity zawód. Wszystko stanęło. Nie ma i grzybów, i ludzi w lesie. Ale wieczorem popadało.

mm — ok. 0 na godzinę
Ostatni spacer w tym sezonie i wynik 0. Podsumowując sezon to przyznaję że było słabo. Coś było ale w porównaniu z poprzednim rokiem to chyba nie ma nawet 10%. Może moje miejscówki odpoczywają w tym roku Ogólnie zamykam swój sezon.

mm — ok. 20 na godzinę
Popołudniowy wypad na znane miejscówki w poszukiwaniu kań. I strzał w dziesiątkę, w godzinkę ponad 40 sztuk, w tym kilka gigantów, największy o średnicy 30 cm! :) Innych jadalnych praktycznie brak, choc w lesie wilgotno i czuć grzybnię; zostawiony jeden zjedzony przez ślimaki prawdziwek i sflaczały podgrzybek. Za kilka dni trzeba będzie powtórzyć!

mm — ok. 20 na godzinę
Listopadowy spacer zaowocował 31 podgrzybkami brunatnymi, 42 kolczaki obłączaste, 4 ceglastopore i 5 borowików szlachetnych.

mm — ok. 10 na godzinę
Ale mi się dziś trafił piękny borowik szlachętny. Ahhh jeszcze 10 ceglaków wszystkie w jednym miejscu. 10 maślaków zwyczajnych. 5 podgrzybków 3 kanie. nadal ślady grzyboludzi. ehhh

mm — ok. 30 na godzinę
Rydze- 104 (sporo świerzych, jeszcze powinny być), kanie-6, podgrzybki- 9 (młodych brak), maślaki- 6, prawdziwki- 5 (w tym 3 zdrowiutkie po ok. 0,5 kg każdy. Nie wiem jak się uchowały 😁). Las mieszany, mokry i pusty. Miło się spacerowało. Pozdrawiam

mm — ok. 0 na godzinę
Chyba koniec sezonu 😢 dziwny był. Penetrowałem bardzo duże obszary lasu od Dębiaków po Ostrowy Baranowskie i grzyby były w zasadzie tylko w jednym miejscu w okolicy Dębiaków. Jedynie kanie wyjątkowo obrodziły, nawet dzisiaj można ich dużo nazbierać. No i teraz znowu trzeba prawie rok czekać😭.

mm — ok. 50 na godzinę
Dzisiaj wspaniały zbiór borowików, w ciągu 2 godzin 90 sztuk. Dwie osoby zbierały grzyby. Jutro ponownie wyruszamy😘

mm — ok. 1 na godzinę
Witajcie Sezon zamykam. Ostani kurs to Jeden prawdziwek jeden borowik sosnowy garść opieniek jednak kania. Niżej szczegółowy opis. Borom Cześć!!!

szerzej:
Po obejrzeniu doniesień postanowiłem uderzyć w rewir, może po raz ostatni w tym sezonie. Nadzieje było raczej skromne zważywszy na ostanie wyloty. Poza tym mam uszkodzoną brykę i muszę parkować na wzniesieniu, a to nie jest łatwe na moim rewirze. Zatem JESTEM! Pierwszy kurs na moje "prywatne mijesce" z borowikami, ale PUSTO.. Co krok jedynie mijam kępy "zombie opieniek".. Nikt ich nie wyzbierał a już za poźno. Szkoda. Ale walę dalej, wszędzie pusto, nie ma prawie nic! Sucho niby nie jest ale... Las bardzo smutny i pusty, widać na wylot, brodzę w listowiu... Nie ma tu czego szukać. Zatem kurs na stary las podstawowy! Tam przecież rok temu jeszcze 16 listopada na ostatnim locie miałem pełny kosz. Nadzieja umiera ostatnia, zatem kierunek Delta Five! Przedzieram się od dziesięciu minut i ani grzyba! Mam wrażenie jak by wybuchła tu "bomba antygrzybowa". Nic nie rośnie, nawet jesienne siwuchy (gąski niekształtne) rosnące o tej porze wręcz kopami wyschły. Nie ma totalnie nic, ani jednego koźlarza! Ku... zaklinam pod nosem! Ostatnia nadzieja Czarci Wąwóz, jedynie tam jeszcze może coś, może choć ceglaczek? Kolejna zmiana kursu, lecę zboczem mało piór nie pogubię.... Prawie jestem, ale wita mnie jedynie trop jelenia odciśnięty na świeżym błocie i pusta ściółka przysypana igłami sosen. A więc to JUŻ??? Koniec? Dlaczego tak szybko, dlaczego bez śniegu, przymrozka DLACZEGO??? WewnętrzNy wręcz RYK mojej grzybowej duszy rozdziera metafizyczną otchłań odbijając się jak rzucona piłka echem od pni ogołoconych z liści buków i szaroburych starych jodeł... Gdyby mój wewnętrzny bunt mógł stworzyć falę uderzeniową w tym momencie z tego lasu została by jedynie goła połać żółtej gliny zawalona pniami starodrzewu. Chwytam swój kosz i wracam, lezę niczym ćma, której świeca opaliła skrzydła i zmuszona jest sunąć po ziemi... I już na samym brzegu Cypla Ocalenia JESTTTTTT!! Nie wierzę, stoi JEDEN JEDYNY, ale jest! Piękny Listopadowy Król Rewiru!! Prawdziwek, ostatni ale jednak. Mam wrażenie że jako jedyny chce mnie pożegnać w tym sezonie. Ale..... Trzy metry dalej dostrzegam czapkę mikrusa, to borowiczek sosnowy, malutki, jak pół pudełka zapałek... Czyli jest to jednak Komitet Pożegnalny tego sezonu! Sam Król Rewiru Prawdziwek Ostatni wraz ze swoim kuzynem Księciem Sosnowym żegnają Czarnego Orła z Karpat w tym sezonie. Jestem dumny i wzruszony.... czyli to jednak już KONIEC! Czas odstawić kosz, złamać patyk grzybowy i dać rewirowi odpocząć do wiosny!. Wstaję i odchodzę! Zostawiam Jego Królewską Mość wraz z Księciem,.... Gdybym ich zabrał ze sobą czułbym się niczym wędkarz obdzierający górski potoczek z jedynego trzydziestocentymetrowego pstrąga... Bo czym ten potoczek wtedy by był?? Trzeba mieć honor i poszanowanie dla przyrody. Tyle Ona nam daje z siebie ile możemy i chcemy wziąć. Czas wracać, las posmutniał, i zaczynają mi się przypominać słowa pewnej piosenki "jest już ciemno....." a do auta mam jeszcze kawałek. Ostatni raz przemykam "swoją trasą leśną", DO WIDZENIA intonuje wiatr na fryzurach starych stuletnich jodeł targając nimi niemiłosiernie w ostatnich promieniach listopadowego słońca. Borom Cześć!! Dziękuję wszystkim moim przyjaciołom z tego forum za współpracę, uwagi, komentarze. Niebawem konto mi wygasa, więc to ostatnia moja okazja do podziękowań. Czasem się pojawię bez logowania pewno w przyszłym sezonie aby Wam wrzucić informacje z mojego regionu Bieszczad. Szczególnie dziękuję tazokowi ( Maćkowi) bo to On mi to konto zapłacił, czym mnie moralnie zobowiązał do mocniejszej aktywności, zwłaszcza informacyjnej. Robiłem co mogłem. Pozdrawiam Wszystkich i Administratorów także.

mm — ok. 15 na godzinę
Dzisiaj przegląd części miejscówek grzybowych. Trzeba było się dużo naszukać i najeździć po lasach Puszczy Sandomierskiej. W 2 miejscach cudne borowiki w ilości kilku sztuk. Twarde jak kamień jak to o tej porze roku. Kilka pięknych koźlarzy osikowych. Młodych podgrzybków zero póki co. Jeszcze nie odpuszczam. Nie wziąłem lustrzanki a szkoda. Fotki ze smartfona są tragiczne.

mm — ok. 10 na godzinę
Spacerkiem po leśnych drogach.

mm — ok. 40 na godzinę
Wypad na rydze, bez większego wysiłku piękne i zdrowe rydze na sałatkę w słoiki. Oraz po raz pierwszy piękny okaz soplówki

mm — ok. 20 na godzinę
Dziś od 1330 do 1530. wszystkie grzyby w jednym miejscu, jak ostatnio. plus opienki ok 1,5 kg.

mm — ok. 10 na godzinę
4 prawdziwki i kilka podgrzybków ogólnie koniec sezonu bardzo ubogiego w podgrzybki. Można jeszcze trafić na prawdziwki ale trzeba mieć szczęście, w tym roku brak podgrzybków nadrobiłem prawdziwkami więc nie narzekam.

mm — ok. 60 na godzinę
Dzisiaj znów piękne prawdziwki przynieśliśmy do domu. Oby sezon trwał jak najdłużej. Pozdrawiam wszystkich zakręconych grzybiarzy.

mm — ok. 16 na godzinę
Dzisiaj skromnie 8 rydzów i 24 maślaki

mm — ok. 10 na godzinę
Same młode. Bez gości w środku. Będzie sosik i na zamrożenie.

mm — ok. 18 na godzinę
Miałem zakończyć sezon ale cóż.... Zajrzałem w okolice w której nigdy nie byłem i znalazłem 18 maślaków zwyczajnych, było by więcej ale nie miałem odpowiedniego obuwia, lał deszcz, no i zrobiło się ciemno. Jutro sprawdzę dokładnie.

mm — ok. 16 na godzinę
Może grzybów niewiele ale jak tę porę roku duża różnorodność borowiki szlachetne, podgrzyby brunatne, koźlarze, opieńki, mały siedzuń sosnowy były również rydze ale niestety wszystkie z lokatorami