Jak żyję - nie widziałam takiej ilości
gąsówki fioletowawej! Poszłam 5 minut od domu sprawdzić
maślaki pod sosenkami (tylko 4 małe sztuki), twardzioszka na łące (ok. 300 gram i to już koniec na ten rok, bo chłodno w nocy) oraz zabagniony lasek, czyli tzw. chęch. Mój chęch okazał się chęchem plennym, cudownym i wspaniałym. Fikałam koziołki z radości. Będzie smakowicie :)