Cześć Wam :)
Dzisiaj niestety krótki, ale zawsze jakiś, pobyt w lesie. O 9:45 miałem wykłady na których nie tyle co musiałem co chciałem być.
Na buszowanie po lesie mogłem przeznaczyć więc około 2 godziny. Żeby nie tracić czasu na dojazd wybrałem lasy pod domem.
Przez ten czas do koszyka włożyłem 53
podgrzybki oprószone oraz kolejnego listopadowego
PRAWDZIWKA :)
Ten jeden rodzynek zrobił mi dzień. Z każdego listopadowego grzybobrania wracam chociaż z jednym prawdziwkiem.
Powoli, a wręcz bardzo powoli żegnam się lasami liściastymi.
Udanych łowów, Darz Grzyb :)