Kontrolne wizyty w lasach na trasie powrotu z lubelskiego, łącznie nieco ponad 2 godziny. Najpierw w przypadkowej lokalizacji kilkadziesiąt
gąsek zielonek i niekształtnych oraz
kania. W następnej, rydzowej jedynie 6 mleczai
rydzów i gromada
kań oraz kępka
opieniek. Potem w lesie jodłowym (tym co ostatnio) kilkadziesiąt wyrośniętych mleczai jodłowych. W ostatniej za kilkanaście minut 4
podgrzybki w mchach, natomiast w brzózkach pusto. Obok hałasował harwester😥