Wynik podaję bez uwzględnienia
gąsek (nie każdy je zbiera, więc nie chcę zaburzać mapy). Bo tych... dużo, dużo, bardzo dużo. Można nazbierać ile dusza zapragnie (choć z tyłu głowy trzeba mieć, że potem to wszystko trzeba umyć, a to nie jest proste 😁).
6
prawdziwków, kilkanaście
podgrzybków, kilkanaście
kurek, 2
maślaki zwyczajne. To cały zbiór. Ale nie one były głównym celem, bo nim były
gąski, których nie udało się zebrać tydzień temu uciekając przed deszczem.
Tydzień temu napisałem, że będzie pretekst, bo deszcz nie pozwolił zebrać
gąsek tydzień temu. Nadarzył się też drugi pretekst - piękna "letnia" pogoda. Ależ było dzisiaj cudnie. I to od samego rana. Najpierw mgła, która otuliła wszystko. A później, dużo później niż o wschodzie, zaczęło przebijać się słońce. Fantastyczne obrazki. Piękne zdjęcia.
Ale nie o tym 😁. Rzeczywiście, po ostatniej wizycie, wybrałem się dziś na
gąski bo wiedziałem, że na nic więcej raczej nie można liczyć. Chociaż nadzieja zawsze gdzieś jest to wizyta w pierwszych dwóch lasach udowodniła, że zbieramy dziś tylko
gąski, no chyba że przy okazji. Generalnie, podobnie jak Anddy, spacer odbywał się piaszczystymi drogami a "robota" polegała na wygrzebywaniu grzybków z wilgotnego piachu. Dziś to nie było takie proste, bo po ostatnich deszczach strasznie mokro i zamiast piasku było błoto 😁.
Odwiedzone lasy wyglądają jakby układały się do snu. Tam już z reguły brak jakichkolwiek grzybów - jadalnych czy niejadalnych. Walka toczy się na drogach, które zostały zawładnięte przez
gąski i
zasłonaki.
gąsek bardzo duże ilości, co ciekawe po mrozach wyskoczyły młodziutkie i w pełni zdrowe. Nawet te w laskach, które najczęściej są robaczywe. Z innych grzybów trochę młodych
muchomorów czerwonych i "brązowych" (nie będę zgadywał, który to rodzaj).
Znalezione inne grzyby...
Prawdziwki - 6 młodziutkich sztuk (5 idealnie zdrowych).
podgrzybki - młode 3-4, reszta stare.
Mam nadzieję, że wersja Anddyego się sprawdzi, ale moja jest jednak odmienna. Myślę, że to koniec. Pewnie
gąsek będzie można jeszcze trochę nazbierać. Pewnie trafi się jakiś
prawdziwek czy
podgrzybek. Ale w mojej opinii sezon zmierza ku końcowi. I niestety spełni się moja wersja z września (oby nie), że ten rok jest jak 2021 - wrześniowy mega robaczywy mega wysyp
prawdziwka, a potem nic. Tylko, że wtedy jednak pojawiły się
podgrzybki. To może?🙏