Znowu po pracy wyrwałam się z koleżanką do lasu mimo deszczu. Wróciłyśmy w poprzednie miejsce i to się opłaciło. 2 godziny zaowocowały: 4 borowikami, 1 koźlarzem czerwonym, 6 koźlarzami babka, 2
kaniami (młodymi, jak widać),
podgrzybami brunatnymi (ok. 20 słoiczkowych, 20 dużych do suszenia) i 60
maślakami zwyczajnymi. Miałyśmy moment zwątpienia ale dzisiaj wracałyśmy zadowolone.