Nie w sobotę, a dziś pojechałem w lasy słupskie. Zaprosił mnie kolega, mieszkaniec Słupska, doskonały znawca tamtejszych lasów i zapalony grzybiarz. Mirek- dzięki. Fajne i owocne grzybobranie. Nie dałem rady policzyć. Zebrałem ok. 28 litrów. Wiaderka mają poj. 15 l. Po przyjeździe do domu rozłożyłem na stole (1,0 m x 1,3 m). W zbiorze
podgrzybki,
miodówki,
maślaki,
kurki i 3
prawdziwki. Pogoda super. Od jutra ma padać. W Słupskich lasach grzyby rosną jakby gęściej niż w lasach kościerskich. Eskapada udana i nasze spotkanie udane. Teraz: suszenie, gotowanie, ocet. Roboty HUK. Jednak lubię tę robotę