Las: sosna w zasadzie starodrzew sosnowy z powiedzmy epizodem młodszej sosny. Grzyby: Tym razem Król
podgrzybek I Brunatny po wczorajszy zdetronizowaniu powrócił zdecydowanie na tron. Zbiór uzupełniły dwie
kanie, kilkanaście
maślaków zwyczajnych, kilka
zielonek.
W dniu dzisiejszym po krótkiej naradzie postanowiliśmy udać się ponownie w okolice Wałcza. Droga nie trwa zbyt długo po około pół godzinie meldujemy się wraz z Lepszą Połową w lesie. Chwilkę trwa dyskusja co do trasy. Postanowiliśmy zaufać naszej starej miejscówce a w razie potrzeby trasę zmodyfikować. Jednak nie ma takiej potrzeby. Spacerujemy sobie po starodrzewiu sosnowym zbierając prawie w 100%
podgrzybki brunatne i to dorównujące urodą prawdziwkom. W pewnej chwili spotykamy konkurencję, czyli bardzo sympatyczne starsze małżeństwo. Na moją prośbę żeby nie wyzbierali nam wszystkiego ludzie ci tylko się roześmiali. Panie tutaj lasu nie brakuje usłyszałem. I to jest prawda. To jest ogromny kompleks leśny i grzybów tam nie brakuje. Po kilku minutach bardzo miłej rozmowy rozeszliśmy się w swoje strony. Cóż mam jeszcze dodać. Była w pewnym momencie opcja Tzw."gorączki grzybowej" czyli bieg do samochodu, opróżnienie naczyń i powrót na miejscówkę. Jednak szybo porzuciliśmy ten w sumie niecny zamiar. Po co nam tyle grzybów. I tak było już około 15:30. Pospacerowaliśmy jeszcze trochę po lesie, zrobiłem kilka ładnych zdjęć trzeba było wracać. Krótki jesienny dzień nieubłaganie zbliżał się do końca. Na marginesie postaramy się jeszcze raz odwiedzić to miejsce.