Dzisiaj środa, mój ulubiony dzień na grzyby. Pojechaliśmy sprawdzić, czy przypadkiem się nie kończą. I.... nic z tych rzeczy, rosną dalej, miejscami grupowo i nic nie zapowiada końca. Duże, średnie i małe, czasem w sporych grupach. Las głównie sosnowy, trochę świerków i dębów. Większość zebranych grzybów to
podgrzybki, ale całkiem sporo trafiliśmy
prawdziwków. Tu często trzony musiały zostać w lesie. W sumie we dwójkę plus dzielny pięciolatek zebraliśmy prawie cztery koszyki. W dopiskach wrzucę tylko połowę zbioru, bo część pojechała do znajomych.