Las głównie sosnowy z dużą ilością brzeziny ale trafiały się wszystkie gatunki drzew. Wynik uzyskany głównie dzięki sitarzom, coś ponad 120 sztuk. Do tego 50 podgrzybków różnej maści, 20 maślaków zwyczajnych, 12 borowików, 6 koźlarzy czerwonych i jedna babka i jeden mleczaj rydz. W brzezinie tyle wody że do domu jechałem w skarpetach. Mimo tego, że w lesie byłem dopiero koło 11 to i tak nie było problemu znaleźć coś dla siebie, trzeba tylko iść dalej niż wszyscy. Tak znalazłem się w lesie o jakim moja babcia powiedziałaby, że potrzebny w nim jest helikopter, wykrywacz grzybów albo desperacja.
A że desperacji miałem pod dostatkiem bo w tym roku nie miałem czasu na wypad do lasu to i grzybów nazbierałem. Było warto mimo przemoczonych butów.