Kilkanaście zajączków, kilka podgrzybków brunatnych, trzy koźlarze, jeden prawdziwek. Las mieszany z przewagą sosen w różnym wieku. Wreszcie pojawiła się woda i las odżył. Grzybów jadalnych niestety niewiele, znacznie więcej osób zainteresowanych grzybobraniem... Z nowości - sporo niejadków, których dotychczas też nie było widać. Może to znak, że ten sezon nie jest jeszcze całkiem stracony?