To mój 5-ty wyjazd tegoroczny, jak i zarazem ostatni. Sezon uważam za zakończony, dawno nie było tak kiepskiego roku. Grzyby jakby się zawzięły i nie chcą rosnąć. Dzisiaj 8
maślaków, 5
kozaki babka, jeszcze małe, bez wody. Na zakończenie znalazłem pięknego półkilowego
borowika szlachetnego. Po oczyszczeniu nóżki wydawał się dobry, w domu niestety cały w środku z dość dużą liczbą robaków. Reszta to ok 20 pięknych
podgrzybków brunatnych. Na szczęscie każdy z nich okazał się zdrowy. Dziwne, bo rosną pojedynczo. Dzisiaj razem z piękną pogodą czekam już na następny rok.