Raporty nie zachęcały ale już nie wytrzymalismy i udaliśmy się w okolice Radunia. W lesie mokro ale grzybami nie pachnie. Głównym celem były
rydze, po wstępnej selekcji do domu zabraliśmy 27 sztuk. Poza tym parę ładnych czerwonych
koźlaków, kilkanaście brązowych. Z 15 amerykanow- ich zdrowotność nie jest już taka jak kiedyś bo i ślimaki i robale już je zjadają. Że dwa litry
kurek i parę
maślaków pstrych. Naszego borowika brak, tzn były dwa ale się rozpadały. Pogoda super, fajny rekonesans