Dziś postanowiliśmy udać się do lasu po złoto lubuskiego. Stara sprawdzona miejscówka i bingo. Prawie dwa kilogramy pieprznika jadanego przywieźliśmy do domu. Niespodzianką na miejscówce były rydze w ilości prawie 30 sztuk. Drugie tyle zostało w lesie bo z lokatorami. Dodatkowo kilkanaście koźlarzy, 4 płachetki zwyczajne, 2 borowiki szlachetne, jeden siedzuń sosnowy i jedna czubajka kania. Pozdrawiamy D. i D. & D.