Ciepło, parno i w pierony robali. Kontrola sprawdzonych miejsc i w sumie grzyby były tam gdzie się spodziewałem ale mało.. Przewaga (na wagę)
borowików ale 3/4 skolonizowanych przez czerwie. Kilka sztuk takich że od samego patrzenia na nie się rozpadały:-) ale trafiło się też klika całkiem, całkiem (jak na zdjęciu) nadających się na patelnię/do gara.
podgrzybki jeszcze w mniejszości ale za to w lepszej kondycji. Wydaje się że nie tylko
kania łaknie dżdżu. Trzymam kciuki za obiecany w prognozie pogody deszcz bo bez niego będzie słabo. Pozdrawiam wszystkich