"... Kocham poranne spacery po ścieżkach,
sarna czmychnęła, zając się napuszył,
niebo miejscami prześwita z niebieska,
a zieleń wokół balsamem dla duszy.
I ptasi koncert tak niepowtarzalny,
na odbiór życia dostraja me wnętrze,
wkrótce dzień włączy życiowy nadajnik,
zmusi by zadbać o swą egzystencję... "
Ostatni spacer po przepięknych międzyrzeckich lasach 💚🌲 cel znaleźć coś na sosik do obiadu, bez napinki, bo nic nie musimy a wszystko możemy 🙂
niestety brak opadów powoduje, że wszystko trzeszczy pod nogami 😕 problemem jest znaleźć coś innego niż ołówki 😍 bo te nic sobie nie robią z suszy. Poszwendaliśmy się powolutku bo temperatura ☀️☀️☀️ nie pozwala na nic innego.
Znaleźliśmy 22
koźlarze pomarańczowożółte, 6 brzozowych (tych znacznie więcej ale braliśmy tylko młodziutkie), 1 prawego.... o dziwo zdrowego 😁, kilka
kurek, 2
podgrzybki i 2
szmaciaki, kilka
maślaków (
sitarz, pstry, zwyczajny). Bez szaleństwa ale sos wyszedł mega, choć trochę za dużo pieprzu 😅
Prawda taka, że trafiliśmy super 💚💚💚 zanim las doszczętnie wysechł, pierwsze dni
podgrzybki,
maślaki, prawe,
kurki, kolejne
koźlarze,
szmaciaki i ponownie pojedyncze prawe. Nie przypuszczałam, że las tak nas obdarzy.... że zaspokoję swoją ołówkową paranoję 😅
Teraz tylko porządnego deszczu trzeba a w tych magicznych lasach będzie się działo 🌲🌲🌧️🌲🌲🌧️
Pozdrawiamy jeszcze z lubuskiego i życzymy porządnych opadów 🙂 W@V