Susza jest ogromna. Nie spodziewaliśmy się zbytnio efektów, ale 2 h w lesie zaowocowały ok. 30 podgrzybkami na osobę, kilka borowików szlachetnych, parę płachetek zwyczajnych i gołąbków zielonawych. Sporo było robaczywych. Właściwie drugie tyle. Wiekszość grzybów starszych lub młode, ale mocno podsuszone. Borowiki za to zdrowe i jak z atlasu. Wyszło 9 słoiczków i do tego pyszna kolacja. Ale jeśli nie popada to sezon skończy się zanim się na dobre rozpoczął.