Las ten sam, i ścieżki, też. Od 6 - stej do przed 8 - smą wróciłam, dobrze było, nie za gorąco. Zbierane same
prawdziwki, są większe i wiadra szybko się napełniają. Koszyk nie wygodny, zrezygnowałam, bo stromo, kijek potrzebny i ręka musi być pusta. I tak ilościowo dużo mniej, ale objętość taka sama. 127
prawdziwków, odpadło trochę, nóżki, lub kapelusze. Grzybiarze nie odpuszczają, a jak nie spadnie deszcz, to grzybnia zaschnie. Są to ostatnie chwile aby nacieszyć się prawdziwkami,
ceglasi moc, pięknie wybarwionych, purpurowych. Pozdrawiam