Maratonu ciąg dalszy, żeby wstydu nie było że Zenia takie przebiegi robi w upały 😅
Jak dobrze wstać skoro świt 🙂 jednak niekoniecznie, bo budzik off i udawałam że nic nie dzwoniło 😅
Tym sposobem pod lasem dopiero koło siódmej, dwa miejsca obskoczone bo taki był plan, bez zbędnych spacerów bo napięty grafik a efekty... jestem mega zadowolona 😁 bo ludzi tłumy się przetoczyły o czym świadczą śmieci 😡 a ja udowodniłam, że i w takich okolicznościach przyrody i w takich lasach można naskrobać piękny koszyczek.
35 prawych, 2 usiatki, 15
ceglasi, 5
kozaków, brak czerwonego niestety, 2 brunatne, 1
zajączek, kilka
kurek i
maślak.
Poszliśmy w miejsca gdzie w niedzielę zostały maluszki... wszystkie zniknęły 😵💫
Dzięki mojej technice dreptania czym wstrzymywałam wycieczkę 😅 udało się jednak znaleźć te pominięte które zdążyły podrosnąć i skutecznie się ukryły.
W lesie coraz bardziej sucho i coraz więcej robaczywek 😞, deszcz potrzebny na już, czego wszystkim życzymy 🙂🌧️🌧️🌧️W@V