Syn ma urlop i pożyczył auto na tydzień, jesteśmy uziemieni, więc z rozpaczy poszłam zobaczyć, jak mają się zauważone w niedzielę
podgrzybki czerwonawe na pobliskiej ulicy. No i trafił się wysyp na trawniku wzdłuż lipowej alei. Wprawdzie dużo było robaczywych, zwłaszcza nóżki, ale na 4 tacki suszarki starczyło.