Kanie, na zdjęciu 16 + 6 zostawionych u rodziny w drodze do domu, plus niezebrane z braku miejsca w koszu i te które mnie nie interesowały, bo były nierozwinięte. Szybki zbiór uniemożliwił wybadanie sytuacji pod kątem innych grzybów.
Dziś wypróbowałem wymyślony przeze mnie przepis na
kanie, bez jajek i mąki tartej. Przepis wyszedł znakomicie, w mojej opinii najlepsza i najlżejsza wersja na
kanie, bez zbędnych węglowodanów.
Pokroiłem 2 cebule, i podsmażyłem na maśle, z dodatkiem ziela angielskiego i liścia laurowego, a potem soli. Jak już cebula nabrała kolorów, dorzuciłem pokrojone
kanie, dodałem masła i trochę oleju, na koniec dodałem sera camembert i 1 papryczkę chili tak by i była porcja witaminy C.
Na moje oka wersje można zmodyfikować i dodać każdy ulubiony rodzaj sera, czy też kiełbasy, bądź po prostu, pomijając ser zrobić jajecznicę z cebulą i
kaniami pokrojonymi w kostkę zamiast kiełbasy.
W mojej opinii jeszcze smaczniejsze, bardzo sycące, ale nie zapychające, jak w przypadku
kani obsypanej bułką tartą, która poje ogromne ilości tłuszczu, mniej też jest zmywania, nie potrzebne jest osobne naczynie do jajka na panierkę.
Z kolei 2 dni temu udało się po po południu zebrać 60
maślaków. Dziś spotkałem też Pana który miał 3/4 kosza
borowików.