Kilka dni deszczu i u nas coś się w końcu pojawiło. Dziś 7 szt czubajka kania, 4 szt koźlarz babka, dwie garście pieprznika jadalnego i jak na zdjęciu pojawiły się maślaki zwyczajne. Maślaka jest bardzo dużo. Zebraliśmy tylko tyle ile potrzebowaliśmy na sos do obiadu. W lesie jest bardzo mokro. Jeśli ponowi się sytuacja z ubiegłego roku to w ciągu tygodnia pojawią się koźlarze pomarańczowożółte i borowiki. Pozdrawiamy D. i D.