Cześć Wam :) Dzisiaj byłem w dwóch miejscach. Na początku pojechałem na Kaszuby (za Kartuzy) Tam się zaczęło rewelacyjnie - na wejściu od razu 3
borowiki. No to sobie myślałem, że będzie petarda. Niestety z czasem było coraz gorzej. Po dwóch godzinach stwierdziłem, że buszowanie w tychże lasach nie ma sensu. Postanowiłem zakończyć grzybobranie w tym miejscu. Jadąc samochodem czułem dość duży niedosyt. Po drodze wpadł do głowy pomysł aby zajechać do lasów pod domem - Lasów Oliwskich. To był strzał w 10. Honor uratowało ponad 20
borowików. Były
kurki i
podgrzybki. Darz Grzyb, miłej soboty :)