Niestety po przedwczorajszym entuzjazmie dziś wróciłam na ziemię. Wprawdzie we tróje zebraliśmy 102
kurki, 2
maślaki, 2
podgrzybki i 3
kanie ale...
Wygląda na to że te
kurki to takie, których nie znalazłam przedwczoraj. Już nie tak świeże i dorodne.
Jedyne optymistyczne spostrzeżenie jest takie, że pojawiło się nieco nowych grzybów, których nie zbieram. Całkiem dorodne pojedyncze gołąbki, nie wiem czy jadalne, pewnie nie, i trochę tak zwanych psiaków. W lesie miejscami sucho, miejscami wilgotno. Mokro nie jest nigdzie. Potrzebny zaklinacz deszczu.