Dzisiejszej nocy nie mogłem wcale spać. Nie wiem czym było to spowodowane czy pełnią czy ostatnim wpisem Tazoka z okolic Janowa lubelskiego i jak tylko zamknąłem oczy to widziałem te krępe kraśniaki i wypasione boletusy takie najpiękniejsze podręcznikowe nietknięte i nie nadżarte przez ślimory. Rano telefon do pracy, dzień urlopu, do auta po drodze kawa i hop sasa do lasa. Po godzinie głównie kurki i czasem kozaczek po dwóch więcej i więcej kozaczków w tym sporo czerwonych a po pięciu godzinach Łaaał są te trzy i to te które się śniły z żółtym brzuszkiem i brązowym kapeluszem.