Witam wszystkich serdecznie i cieplutko. Z całego serca dziękuję za przemiłe dopiski i zainteresowanie moim wpisem. Dałam moim maślakom całe długie dwa dni i w pięknej czarodziejskiej mgle pobiegłam do mojej świątyni leśnej, gdzie klękam nie raz i nie dwa. Kto by to zliczył. Spisało się bractwo na medal.
Maślaki w liczbie 45 okazałych sztuk, dodatkowo urosły sobie ale tylko 2
rydze młodziutkie i jeden maluśki
podgrzybek. Czas łowów to 45 minut. Każda sosna obejrzana z każdej strony. Zagajnik przemaszerowany na wszystkie sposoby. Dłużej tam można jedynie spacerować i podziwiać. Dziś zostało
robaczywych 5-6 sztuk. Jestem znów niezmiernie szczęśliwa. Niby koniec sezonu, a jednak jeszcze nie. Serdecznie pozdrawiam i powodzenia w lasach życzę.