mm — ok. 5 na godzinę
Las mieszany na obrzeżach Łodzi, ciemno i parno. w brew pozorom, dzięki mgle i grze świateł jaka się na niej odbywa, jest pięknie. Jest 19 a ja ruszam zbadać, znane Stanowska boczniaka. Jarzębiny i topole nadal bez śladu życia. za to na osice kilka większych i kilkanaście mniejszych. Na kolację będzie, fajny spacer zaliczony. Pozdrawiam 🇦🇹

mm — ok. 15 na godzinę
Popołudniowy wypad do pawlikowickich lasów 🌲🌲🌲 Dzisiaj sama ze sobą 🙃 Tylko ja, wiklinowy, nożyk, cudna pogoda i moje myśli... A że ostatnimi czasy trochę zaniedbałam swoją głowę i mało było okazji do pogadania i autorefleksji, to pilnie trzeba mi było to nadrobić, odetchnąć i naładować akumulatory 💚

szerzej:
Lasy, pomimo połowy listopada, nadal pięknie darzą, chociaż wiadomo już nie w takich ilościach, jak w pełni sezonu. Do wiklinowego trafiły: ✔️ Pieprzniki Trąbkowe ✔️ Lejkowce Dęte ✔️ Dwa prześliczne Edulisy Novemberusy ✔️ Jeden Suchogrzybek Oprószony ✔️ Dwie Czubajki Kanie. Więcej dzisiaj było gadania i rozmyślania, niż szukania i zbierania 🤣 Ale jakby tak skupić się tylko na zbieraniu, to wynik z pewnością byłby bardziej spektakularny 😁 Ale i tak nie jest źle 🤪 A przecież wiadomo, że będzie tylko lepiej 😉 W końcu przed nami cudowny sezon zimowy i kolejne wypady do lasów 🌨️❄️🌨️ Pozdrowionka dla wszystkich 🖐️ Tuśka 🍄

mm — ok. 100 na godzinę
Napisałem 100/h bo pierdylion na mapie się nie wyświetla 😆. I chwilowo nic więcej nie napiszę, bo... bo wszyscy uczestnicy śląskiej pielgrzymki (dziękuję Jula i Beata 😀) do sanktuarium pieprznika trąbkowego z Rokicin zgrzeszyli ciężko. Oj ciężko! A zgrzeszyli pazernością 😈!!... teraz odbywają pokutę 😳😆. Minimum dwudniową w kuchni i na suszarkach 😎😂😂.

mm — ok. 0 na godzinę
Oficjalnie, w Łodzi sezon zamknięty.

mm — ok. 3 na godzinę
W zagajniku przy drodze. Taka rodzinka leżała. Chyba wiewiórki się do niej dobrały. Lokatorów nie było, ale do konsumpcji raczej się nie nadawały 🙂

mm — ok. 0 na godzinę
Boczniakowe miejscówki stanęły. Nie pojawił się żaden nowy grzybek, drobnica która zostawiłem, to nadal drobnica 😔

mm — ok. 10 na godzinę
Piękny grudniowy poranek, za oknem sypie śnieg, a ja wybrałem się na niedzielny spacer, zobaczyć co tam słychać w lesie. Moje boczniaki nic a nic nie podrosły. Pozyskałem je więc w takim stanie w jakim były, szaleństwa niema, ale potnę je na plasterki, usmażę i okrasze kluski śląskie 😋 Ruszyło natomiast kolejne z moich stanowisk. póki co grzyby dosłownie jak zapałki, ale jest potencjał 💪 Ukatywniły się też 🐗 znów będą podchodzić pod mój blok. Taki zimowy klimat w Łodzi. Pozdrawiam 🇦🇹

mm — ok. 0 na godzinę
Wszystkim Ludziom Lasu składam najserdeczniejsze życzenia: Świąt takich jakie sobie zaplanowaliście i wszystkiego najlepszego i najgrzybniejszego w Nowym Roku 🎄🎁🧑‍🎄🎇🎆

mm — ok. 0 na godzinę
Zdrowych spokojnych i pełnych rodzinnego ciepła świąt Bożego Narodzenia. Odpoczynku od codziennego zabiegania oraz chwili zadumy. Życzymy wszelkiej pomyślności w Nowym Roku oraz spełnienia w życiu osobistym i zawodowym oraz pomyślnego sezonu grzybowego i powrotów z pełnymi koszami.

mm — ok. 0 na godzinę
Kochani... Wszystkiego najpiękniejszego i najgrzybniejszego dla Was 🎄☃️🎁❄️💥🥂 Spełniajcie swoje marzenia, bywajcie w lesie jak najczęściej i tnijcie same piękne okazy 🍄 Zdrowych i wesołych świąt! Pozdrowionka dla wszystkich!!! Tuśka 🖐️

mm — ok. 0 na godzinę
Dla wszystkich grzybowalniętych i dla tych normalnych też, życzenia spokojnych świąt spędzonych w rodzinnej atmosferze, smacznej grzybowej oraz udanych łowów w nowym roku. Pozdrawiam 🇦🇹

szerzej:
Ps: jaką grzybową robicie na święta? czysty i mocny wywar z grzybów plus włoszczyzna? Czy dodatkowo zabielacie śmietaną lub zagęszczacie mąką? Jakie grzyby? Wszystko jedno? Tylko prawe? Tylko podgrzybki? Mix? Ja robię mocny wywar, połowa grzybów to podgrzybki, żeby zupa była ciemna, do tego prawe, najlepiej te średniej wielkości, przekrojone tylko na pół lub na grube plastry, do tego suszone i zmielone kanie dla wzmocnienia aromatu, bez zabielania, bez zagęszczania. Dodaje włoszczyznę, w całości, tak żeby po ugotowaniu można było ja usunąć z zupy i zwyczajem mojej babci, sporą ilość pieprzu. Taka najlepsza 😋

mm — ok. 0 na godzinę
Las mieszany na skraju miasta. Wybrałem się wczoraj, odwiedzić moje miejscówki na boczniaka. Po tygodniu większych mrozów, przyszło ocieplenie i liczyłem, że namierzone wcześniej zalążki grzybów wreszcie podrosły. Rzeczywiście, moje przypuszczenia się potwierdziły tylko, grzybki podrosły po czym... co do sztuki zostały zjedzone przez ślimaki, zastałem je na miejscu, jeszcze się skubane oblizywały po posiłku. Przyznaję że jestem trochę w szoku, takie ślimaki to przypadkiem nie powinny zimną wpadać w jakąś hibernację czy coś? Jakimś sposobem przetrwały mrozy i zeżarły mi wszystkie grzyby;-)

szerzej:
No trudno, sam spacer bardzo przyjemny. W lesie słonecznie i wilgotno, jest szansa, że coś się jeszcze urodzi i w weekend pojawią się nowe owocniki. Póki co zaliczyłem pusty przelot.

mm — ok. 10 na godzinę
Generalnie miał to raczej być spacer niż grzybobranie, ale znalezioną zimówką aksamitnotrzonową nie pogardzę. Raczej młode, niewyrośnięte egzemplarze. Może w najbiższych dniach pojawi się więcej.