Dzisiaj ranek mroźny, bo termometr wskazywał -8 stopni Celsjusza. Postanowiliśmy jednak z Małżonką pojechać przed południem w miejsce, gdzie w ubiegły weekend zebraliśmy piękne
podgrzybki brunatne. Runo w lesie było mocno przymrożone. Trochę dziwnie się chodziło po mchu, który normalnie jest miękki i amortyzuje każdy krok a dzisiaj chodziło się jak po gruzie. Udało nam się znaleźć kilkanaście "szklanych"
podgrzybków brunatnych w niecałą godzinę. Sezon na grzyby rurkowe raczej już dobiegł u mnie końca. Po tych mrozach raczej już nic świeżego się nie pokaże.
Idąc w ślad niektórych z Was zrobię krótkie podsumowanie sezonu ale sezonu nie kończę bo uwielbiam las zimą. I nawet jak nie będę zbierał to napewno będę fotografował las i grzyby.
Sezon zacząłem w sierpniu i początki były trudne jednak końcówka sierpnia przyniosła naprawdę duży wysyp
Borowików szlachetnych, usiatkowanych i trwał do początku listopada. W międzyczasie wysypał się
podgrzybek brunatny którego nawet nie zbierałem do zeszłego tygodnia. Cały czas do października zbierałem też
Rydze. Na początku października zebrałem trochę
Opieniek ale były krótko i koniec ich wysypu nałożył się z wczesnym wysypem
Boczniaka. Znalazłem trzy nowe stanowiska i większość poszła opiekana w ocet.
Generalnie sezon udany, ale krótki i intensywny.
Korzystając z okazji pozwolę sobie wrzucić kilka fotek z opolskich, pięknych lasów, głównie z Borów stobrawskich i turawskich. Przyznam też szczerze, że nie znam się na grzybach tak dobrze jak większość z Was i dopiero w tym sezonie pierwszy raz zabrałem do domu Sidzuna sosnowego. Cały czas czytam Wasze wpisy i zbieram się na odwagę, żeby pozbierać i spróbować
Muchomora czerwieniejącego,
Łuszczaka zmiennego,
Płomiennicy zimowej. Jestem pewien, że potrafię już je rozpoznać ale jakoś odwagi brakło :) Najbardziej byłem zdecydowany na zbiór
Pieprznika trąbkowego ale nie znalazłem w tym sezonie.
Pozdrawiam wszystkich i gdyby ktoś wybierał się na
zimówki w okolicach opolskiego to chętnie pojadę i może wkońcu spróbuje :)