Popołudniowy wypad do pawlikowickich lasów 🌲🌲🌲 Dzisiaj sama ze sobą 🙃 Tylko ja, wiklinowy, nożyk, cudna pogoda i moje myśli... A że ostatnimi czasy trochę zaniedbałam swoją głowę i mało było okazji do pogadania i autorefleksji, to pilnie trzeba mi było to nadrobić, odetchnąć i naładować akumulatory 💚
Lasy, pomimo połowy listopada, nadal pięknie darzą, chociaż wiadomo już nie w takich ilościach, jak w pełni sezonu. Do wiklinowego trafiły:
✔️
Pieprzniki Trąbkowe
✔️
Lejkowce Dęte
✔️ Dwa prześliczne Edulisy Novemberusy
✔️ Jeden
Suchogrzybek Oprószony
✔️ Dwie
Czubajki Kanie.
Więcej dzisiaj było gadania i rozmyślania, niż szukania i zbierania 🤣 Ale jakby tak skupić się tylko na zbieraniu, to wynik z pewnością byłby bardziej spektakularny 😁
Ale i tak nie jest źle 🤪 A przecież wiadomo, że będzie tylko lepiej 😉 W końcu przed nami cudowny sezon zimowy i kolejne wypady do lasów 🌨️❄️🌨️
Pozdrowionka dla wszystkich 🖐️ Tuśka 🍄