Kto powiedział, że leśny spacer w deszczu nie może być przyjemny 😁? Jednak 3-godzinny to przesada, skoro grzyby pokazały tyłek, jak na głównym 😅. Małe nawiązanie do gołąbka Niki heh. Mokro, wietrznie, bez kapoty, tylko kurtka i spodnie funkcyjne. Nogi suche, głowa sucha, jednak ramiona lekko wilgotne. Las mieszany, sprawdzony od A do Z, sosny za
podgrzybkiem, dęby za prawdziwkiem, modrzewie za
maślakiem i buki za
ceglastoporymi. Udało się tylko wyhaczyć kilka "trujaków". Uuch, jak mnie to słowo mierzi 😠. Napiszcie niejadalne, blaszkowe, nadrzewne. Ale "trójaki"?
Jakby: "Kupię baldachim do urzeczka" - kwadrans nad tym siedziałem, zastanawiając się, co to jest urzeczko hmm :))). Gołąbki - 50, muchomory - 50, inne - 50, czyli są albo nie ma? Wystarczy chcieć zobaczyć. Trochę słoneczka i będzie się działo, podlało konkretnie, najpewniejsze na "dzień dobry" liście i zielony mech :) Darz Bór!