Cóż rzec... Otóż, w pięknym lesie, z jodlami, bukami, a także drzew innych gatunkami, grzyba nie uświadczysz jadalnego, ani jednego... A przepraszam,
kurka pod liścmi brzozy się schowała, jedyna, żółta, sucha i nieokazała ☹️. Do tego dwa muchomory na ścieżce i
gołąbek, który uśmiechał się szyderczo - uwierzcie... No i chyba
modroborowik ponury, zrośnięty z drugim, słusznej postury... To by na tyle było, pisać nie ma o czym - mam nadzieję, że po solidnych deszczach, grzybnia w końcu zaskoczy... 🙏. Hej!