Szybki wypad po pracy na sprawdzoną miejscówkę, bo do kolejnego weekendu za daleko...;) Godzinka w lesie i ponad 40 maślaków zwyczajnych, drugie tyle pieprznika jadalnego i jeden jedyny, pierwszy w tym sezonie koźlarz babka. Kilka dni bez deszczu i znowu w lesie robi się sucho. Zapowiadane upały w najbliższych dniach mnie martwią bardzo...; (