Dzisiaj dzień bez grzybobrania. Tak miało być. Do czasu. Poszliśmy nad morze, strasznie wiało, więc odwrót i spacer szlakiem pieszo-rowerowym wzdłuż morza. I tak na 4-5 km dostrzegłam ładnego
prawdziwka, potem
podgrzybka obfociłam i dalej na górce następne ładne
podgrzybki. Już było wiadomo, że tak ładne 🍄 trzeba pozbierać, ale w czym je przynieść. Koszyki 🧺 i nożyki 🔪 zostały w domu 😊. Znalazła się siatka dyżurna, więc grzyby z ogonkami upiaszczonymi wyłądowały w reklamówce. Nigdy tak nie zbieramy grzybów. Ale cóż, stało się. Na szczęście po godzinie byliśmy w domu. Pozdr. wszystkich.