mm — ok. 0 na godzinę
Żadnych grzybów w ulubionych miejscówkach, jeden smętny muchomorek: (
mm — ok. 30 na godzinę
Dzisiaj z rana chłodny ranek, a na niebie jakieś chmury- do czasu, aż na dobre nie weszłam do lasu. Lasy jak to lubię z gęstwiną, krzakami. Prawie na wejściu do lasu czar prysł. Słonko- a nijak dogadać się z nim nie mogłam- centralnie, zawieszone nisko na niebie- zaczęło z mocy całej po oczach mi świecić. Dyskutowałam, troszkę marudziłam, a że na pozycji przegranej obmyśliłam taktykę- chodzić tak, aby ono po pleckach świeciło. Znalezionych dzisiaj świeżaczków zaliczyłam - borowika 18 szt, podgrzybka 54 szt, koźlaczków 3 szt, zajączek i garstka maślaczków- te tak po drodze rosły sobie....
szerzej:
Jak już pisałam ranek cudownie - można powiedzieć, że prawie zimny. Rosa, jeszcze blasku na niebie nie było, lecz jakaś taka szarość- uwielbiam te klimaty. Po wczorajszym rejsie tak po cichu liczyłam, że zwyżkować w lesie będzie- i tu się niestety przeliczyłam. Nie żeby nic nie rosło, ale bardziej rozstrzelonym drukiem. Już tak łatwo na rodzinki nie było można się natknąć, a i suma sumarum pogłowie uzbierane tak jakby skromniejsze. Po niedługim w lesie przyjemnym pobycie, zachwycie, skłonach po pierwsze borowiki i podgrzybki, - jak mi coś z góry po oczach dało- oślepłam. Trzeba było zmienić taktykę, aby w tej gęstwinie w ogóle coś wypatrzeć. Czapka prawie na oczach wylądowała, ale i tak to wszystko za mało. Łebki mocno brązowe, szyszki i igliwie podobnie. Szukałam i tak mocno pochylona- bo krzaki chciały mi oczy wydrapać. Itak z mojej lasu obserwacji wynika, że się jakby sucho porobiło. Grzybków mniej, bardziej pochowane, do pni poprzytulane. Zdarzały się soliści rosnący na środku i w takich sobie całkiem sporych rozmiarach. Głównie jednak podgrzybki typowo na grubaśnych nóżkach jak się patrzy wprost do marynaty. Pod rosnącą samotnie brzozą 3 piękne i zdrowe koźlaki. Uwielbiam je zbierać- czarne łebki i te pstrokate grube nogi. Jak bym miała wybrać za czym ganiać wolę- miałabym dylemat- borowik czy koźlarz? W lesie raptem zrobiło się wprost gorąco- chodzenie schylanie i to słońce- wychodziłam jak z sauny. Jak nie kąpiel, to czoło pokryte potem. Spacer rewelacyjny- całe dwie godziny, przedeptanych tylko 4 km, uzbieranych 75 grzybków- sama radość. I gdyby mnie dzisiaj ktoś zapytał- co kombinuję na jutro?- to na bank nie zgadnie. Jutro z rana las i to tak na troszkę dłużej. Wszystkich cieplutko pozdrawiam i pełnych koszy- oby się te w lesie za szybko nie skończyły :))))))))))))
mm — ok. 0 na godzinę
W lesie totalne zero, trzeba poczekać.
mm — ok. 20 na godzinę
Szału nie ma.: ( Honorowo, jeden prawdziwek.
mm — ok. 20 na godzinę
Grzybobranie z niedzieli 6.09. 8 borowików raczej małych i bardzo małych, miseczka maślaków lekko suchych, 1 mała kania i 3 maślaki pstre. Dobrze jeśli będzie jeszcze padać bo w kęsie nie jest mokro.
mm — ok. 20 na godzinę
Jeden prawdziwek, reszta maślaki - mały lasek samosiejek sosnowych z odrobiną brzozy. Małe maślaczki rosną, był jeszcze porzucony zaczerwiony kozak i ślad po wyciętym prawdziwku, czyli ruch w lesie się zaczyna.
mm — ok. 25 na godzinę
20 borowików, 3 kozaczki, kilka podgrzybków, kurki, maślaczki
szerzej:
Pierwszy w tym roku wypad do lasu i sezon zostal otw
Pierwszy wypad do lasu i dla mnie sezon grzybowy został rozpoczęty.
mm — ok. 15 na godzinę
Pieczarki z trawnika i pobocza polnej drogi, ogromne i zdrowe, jakieś 1,5 litra :)
mm — ok. 50 na godzinę
Wyatepujące punktowo podgrzybki złotawe/zajączki/brunatne i chyba aksamitne, czubajki (nie jestem pewien które) sporo "panienek" gołąbków i innych blaszkowych grzybów
mm — ok. 8 na godzinę
Witam wszystkich! Dziś pierwsza konkretną zdobycz sezonu. Siedem borowików szlachetnych i jeden koźlarz babka. Wszystkie grzybki młodziutkie, niedawno wyrosły. Zebrane w lasku mieszanym z przewagą brzozy i dębu i z małą domieszką sosny. Czas zbioru to około 30 minut. Pozdrawiam!
mm — ok. 30 na godzinę
Tak jak wczoraj zaplanowałam tak i zrobiłam. Czyli do lasu się z rana wybrałam. Chłodek przyjemny rankiem mnie powitał, i niebo takie jeszcze nie wyraźne. Może słońce świecić na całego, a może i podświetlać leśne tereny. Zebrałam dzisiaj wszystkiego dobra leśnego całe 2 kg tj na sztuki rzecz ujmując: borowik- 27, podgrzybek- 83, koźlak- 11, zajączki- 2, oraz po drodze rozsypanym drukiem rosnące maślaki w ilości 6 sztuk............
szerzej:
Początek mojego w lesie relaksu pokrzyżował mi drogę z potężnym dzika odyńcem. Po prostu śmignęłam mu przed samiuteńkim nosem. Idąc dróżką leśną usłyszałam trzask gałązek. Zawsze w tym momencie staję słupkiem i nasłuchuję- co też w moją podąża stronę, lub w dali się przemieszcza. Tak dzisiaj poczyniłam, i dosłownie o 5 metrów przedefilowałam dzikowi przed nosem. Nawet bym o fakcie nie wiedziała, ale ten kolos idąc łamał gałązki. Już chciałam przystanąć i strzelić mu fotkę- ale po rozum do głowy szybko poszłam, i zaraz też dałam nogę. Lepiej losu nie kusić. Dodatkowo przyznać muszę, z pewnym smutkiem, że w ogóle na mnie uwagi gbur jeden nie zwrócił. Jakoś nawet adrenalina pozostała na tym samym poziomie. Dalej w las, kierunek przeciwny niż obrał sobie dzik. I tak dzisiaj nawet ze słoneczkiem nie weszłam na wojenną ścieżkę- świeciło jakoś tak zgrabnie, że w lesie jasno było, i nić po oczach nie świeciło. Zaczęłam krążyć jak krążownik, bo z samego początku zbiory moje na pewno do optymistycznych nie należały. Najpierw pojawił się piękny borowik. Potem drugi, za czas jakiś powolutku pojedynczo, żeby się nie tłoczyć zaczęły ze ściółki podgrzybki wyskakiwać- przy mojej pomocy. Jakoś dzisiaj jakby rzadziej rosły, w pojedynkę, nie za małe i czasami nie za duże. Troszkę z początku byłam ja rozczarowana. Choć po pewnym czasie idąc z konieczności cały czas zgarbiona- zaczęłam odczuwać, że coś tam w ręku ciąży. Nie było tak źle. Co prawda czas w lesie dzisiaj się lekko przedłużył do 3 godzin i przedeptanych 4,6 km. Pod brzózkami wiadomo- moje kochane koźlaki. Najpierw jeden, a dalej tak się do 11 dozbierało. Po drodze dwa piękne zajączki i garstka maślaczków. W wysoką sosnę się one przeprowadziły- ale tak pojedynczo, na poboczach rosły. Wycieczka wspaniała, piękne rześkie powietrze, lekki wiaterek fryzurę rozwiewał, i słoneczko świeciło z umiarem. Po przyjściu do domku i dokładnym przeliczeniu- okazuje się, że tak codziennie zbieram z takim samym skutkiem. Wszystkich serdecznie pozdrawiam i zachęcam na spacer, a w perspektywie pełne kosze różnorakie :))))
mm — ok. 50 na godzinę
Chwilka w młodym iglaku, trochę już sucho ale maślaki się pojawiają
mm — ok. 30 na godzinę
Las mieszany. Kozaki pod brzozami. podgrzybka jeszcze nie ma.
mm — ok. 2 na godzinę
1 Borowik i 1 podgrzybek. W lesie susza.
mm — ok. 30 na godzinę
Las mieszany. 2 borowiki, 2 podgrzybki brunatne, 2 siedzunie sosnowe, 1 koźlarz babka i dużo pięknych zamszowych zajączków które podbiły wynik. Wszystko młode i zdrowe. Pojawia się już więcej muchomorów i innych niezbieralnych.
mm — ok. 10 na godzinę
Piękne 31 borowików szlachetnych, 2 koźlarze babka, kilka kurek, maślaków zwyczajnych i żółtych, 1 czubajka kania. W lesie sucho, brak śladów obecności innych grzybiarzy.
mm — ok. 60 na godzinę
Młody las sosnowy, sprawdzone od wielu lat miejsce. Grzybów sporo. podgrzybki brunatne, zajączki, kilka maślaków. Grzyby ładne, młode. Kilka robaczywych. Sezon rozpoczęty i jak na razie udany. Są też muchomory;-)
mm — ok. 35 na godzinę
Witam, pierwsze grzybobranie w tym roku zaowocowało bogatym zbiorem przeróżnych grzybów. Przewaga kozaków, maślaków. Kilka prawdziwków. O dziwo tylko jeden podgrzybek. W sumie 198 szt. zebranych, 74 szt. kozaków. Nie widziałam ani jednej ciętej nóżki więc myślę, że sezon dopiero ruszy.
Pozdrawiam wszystkich grzyboświrniętych :)
mm — ok. 40 na godzinę
Witam Grzybniętych!
4 godziny w lesie, najpierw brzózki a potem las sosnowy. Tym razem byli inni w lesie, do kosza trafiły: kozaki pomarańczowożółte, koźlarze babka, parę "kur" z cztery garście pieprznika, dwa borowiki sosnowe, cztery szlachetne no i podgrzybki te do słoiczka i już te wyrośnięte.
szerzej:
W ciągu ostatniej godziny odało się uzbierać 2/3 koszyka podgrzybka, miejscami sucho i niestety zaczęło się słyszeć różne okrzyki typu: "mam prawdziwka" lub "ja pierd... tu nic nie ma" czy też "macie coś" to dla mnie info, że czas się oddalić. Niestety prawe z lokatorami ale sosnowe zdrowiutkie, naładowany akumulator a cudnie kwitnący wrzos hiptnozował mnie. Śmiało stwierdzam, że już za chwileczkę nastąpi wysyp jesienny. Pozdrawiam wszystkich Grzybniętych Monika
mm — ok. 28 na godzinę
podgrzybki, kozaki, prawdziwki, kanie. Coraz więcej podgrzybka brunatnego. Wilgotno i ciepło.
mm — ok. 60 na godzinę
Grzyby występują tylko w niektórych miejscach, sporo kozaków, krawiec, kilka podgrzybków brunatnych i maślaków oraz jeden zajączek
mm — ok. 40 na godzinę
podgrzybki występujące punktowo i jeden prawdziwek
mm — ok. 50 na godzinę
Pojawiają się, śliczne młode podgrzybki, niestety w lesie sucho i nawet młodziutkie z lokatorami. Rodzinke prawych też się spotkało :)
mm — ok. 23 na godzinę
w lesie raczej sucho, las sosnowy, tylko małe czarne łebki rosnące punktowo, mimo że małe trafiają się z lokatorami, bardzo, bardzo potrzeba deszczu
mm — ok. 55 na godzinę
podgrzybki w wielkiej liczbie z lasu sosnowego, same maluchy do octu, więc wagowo niezbyt dużo. Oprócz tego kilkanaście prawdziwków szlachetnych z zagajniku brzozowego. W miejscach, gdzie silniej operuje słońce (na odsłoniętych polankach w lesie) widać, że ściółka zaczyna obsychać i tam tylko pojedyncze sztuki, natomiast lepiej jest w ciemniejszych miejscach lasu. Tam czuć jeszcze sporo wilgoci. Jeśli nie popada w przeciągu kilku najbliższych dni, to niebawem pierwszy wysyp zacznie zamierać tym bardziej, że cieplej jest teraz nocą, a więc opad poziomy jest nieznaczny. Aby do deszczu :)
mm — ok. 80 na godzinę
4 osoby ok 1600 prawdziwka 150 kozaków 15 kani i 15 kg czarny łupek I trochę maślaków
mm — ok. 50 na godzinę
Zaczyna się coś dziać. Młode podgrzybki w wysokim lesie sosnowym, koźlarze w brzozach.
mm — ok. 100 na godzinę
żeby zbytnio nie zanudzać, to ja wakacji żadnych nie mam i nie planuję, a jak siły pozwalają to w lasach ląduję. Lądowałam wczoraj w przepastniejszych lasach, dalszych i wydawało by się zasobniejszych. Nasze ukochane lasy. Poprzecinane wyrębami, suchuteńkie i do tego bez grzybne. Nie żebyśmy z niczym wylądowali, ale na prawie 5 godzin pobytu, przedeptanych 11 km ja 65 szt, a brat w kurki się obłowił, - w tym ode mnie dostał, kozaki, borowiki. Wychodzi 10 na godzinę. Ale w zbiorze moim pojawiło się 14 koźlarzy pomarańczowych. Dziś natomiast Poznań "górą". Co tam będę po próżnicy gdzieś....
szerzej:
daleko się fatygowała, jak w moich bliskich lasach taka dzisiaj cudowna niespodzianka mnie spotkała. Pobytu w lesie i zbierania w różnych i różnistych pozycjach było równe 2 godziny. Kilometrarz to 4 km- wolniuteńkim marszem. Właściwie kręcenie się w kółko. Jak jednego podgrzybka spotkałam, czy też wypatrzyłąm, to przechodząc trzy razy jeszcze siedem zebrać potrafiłam. Rosły solo, w duetach, zrośnięte i w większych grupach. Po wczorajszym ćwierć-maratonie w lesie to dzisiaj coś z zupełnie innej bajki. Rosły tam gdzie się ich zupełnie nie spodziewałam, bo nie u stóp lasu, a w jego centrum i po boczkach. Radość ze zbierania przeogromna. Ciężar w ręku się wzmaga, słońce prosto w oczy świeci- na wszystko się ze szczęścia dzisiaj zgadzam. Dodatkowo koźlaczków i małych i dużych po dwa, po trzy brązowych i z czarnymi prawie łebkami znalazłam 12 szt. Borowiki jeszcze na mych ścieżkach po lesie się pojawiały. A to wyskubane przez ślimaki, a to mocno zagrzebane albo pochowane- razem od wielkich po małe 14 szt. Jak to ostatnie w wysokiej sośnie bywa- przy ścieżynkach trafiają się zdrowe maślaczki- tych 17 szt. Rekordy ilości dzisiaj pobił przepiękny jesienny podgrzybek, na grubaśnych nogach od małych mikrusów, po piękne średniaczki- wsio razem bractwo typowo octowe- tych się okazało 174 szt. Razem 217 w dwie godziny. Kręgosłup na wszystkie możliwe strony pokrzywiony- buntuje się za takie traktowanie na całego. Jakoś nie mam dla niego ostatnio ni serca ni czasu. Spacer cuuuuuuuuudowny - polecam- serdecznie Wszystkich pozdrawiam :) Wczoraj na polane spłoszyłam - niechcący sarenkę z maluszkiem takim biało szarym jeszcze. Biedni- choć słupkiem stanęłam- mocno nogi za pas brali- buziaczki :)
mm — ok. 1 na godzinę
Spacer w Piotrowie: 1 kozak i podgrzybkek.
mm — ok. 50 na godzinę
Tradycyjnie najpierw brzózki potem sosenki.
szerzej:
Cztery godziny i do kosza trafiły kozaki pomarańczowożółte, kurki, prawuski i podgrzybki poza miejscowym na skuterku nikogo więcej las dla mnie. W miejscach gdzie zbierałam we wtorek - chyba dobrze kosiłam bo po 40 minutach nawet dna koszyka nie zasłoniłam, zmiana miejscówek zaowocowała koszem podgrzybków gdzie tylko naście sztuk miało średnicę kapelutka większą jak 4 cm cała reszta to słoiczowe maleństwa. Brzózki miło zaskoczyły i w kozaczki obrodziły. Małe prawuski się pojawiły i myk do mego koszyczka wskoczyły. Kończę bo rymuję pewnie las jeszcze czuję. Pozdrawiam Grzybniętych Monika
mm — ok. 30 na godzinę
Las mieszany z przewagą brzozy. Tam bardzo dużo kozaków w tym te pomarańczowe. Pod dębami i sosnami sporo prawdziwków. Są też podgrzybki. Wysyp ruszył pełną parą.
mm — ok. 50 na godzinę
W lesie mieszanym zdecydowana przewaga prawdziwka pozostałe to podgrzybki, kozaki czerwone i brunatne. Dodatkowo 1 rydz i kilka maślaków.
mm — ok. 59 na godzinę
3,5 godziny, pełne koszyki, brzózki z prawdziwkami, a potem sosna z dębem i tam podgrzybki (małe, twarde). Poza tym dziś po raz pierwszy w życiu znalazłam kilka maślaków modrzewiowych. I to cieszy. Znajomy miał kilka prawdziwków więcej, kilka podgrzybków mniej i kilkanaście kani (a było kilkadziesiąt, tylko jeszcze nierozwiniętych, które zostały w lesie w oczekiwaniu na szczęśliwego znalazcę). Pozdrowienia dla wszystkich, którzy zbierają i tych, którzy jeszcze czekają. ps. a zdjęcie innego rodzaju, żeby nie było nudno :)
mm — ok. 0 na godzinę
żadnych grzybów nawet grzybopodobnych. zero, brak zapachu grzybni a robi się już sucho, trzeszczy pod nogami. Nawet wczesne miejscówki jak"zrytowiska" straszą pustka
mm — ok. 90 na godzinę
Wielkopolska ruszyła z kopyta! 3 godzinę w lesie, ściółka mokra, poranek chłodny;) na wjeździe tylko mój samochód! 20 prawdziwków (50 zostało w lesie, znow robaki szybsze ode mnie), 10 kurek, świerć sidzuna sosnowego i na deser koło 230 podgrzybków. Głównie młode, idealne do słoików. Maszyna ruszyła już nic nie zatrzyma!
mm — ok. 30 na godzinę
maślaki, młode sosenki, piaszczysto sucho, badzo dużo młodych grzybów których nie zbieraliśmy bo za małe były :)
mm — ok. 30 na godzinę
Od ostatniego grzybobrania w niedzielę 6 września jest poprawa. podgrzybki coraz odważniej startują, kozaki również obficiej, nawet około 20 prawdziwków znalazłem co jak na tutejsze lasy jest dobrym wynikiem. Niestety szczególnie prawdziwki mają lokatorów. Ciągle liczą się tylko miejscówki. Poza miejscówkami bieda. Musi trochę popadać bo inaczej tendencja wzrostowa zostanie przyhamowana. O wysypie nie ma na razie mowy i w najbliższych dniach go nie będzie na południu Wielkopolski
mm — ok. 140 na godzinę
Dzisiaj też do lasu. Mieszany, żeby było troszeczkę inaczej. Najpierw podsumowanie: podgrzybek 263 szt, borowik 8 szt, koźlarz 4 szt, dodatkowo- nie liczone 10 zajączków pięknych i młodziutkich, oraz 12 maślaczków. Łącznie w dwie godziny wyniosłam ja z lasu 3,6 kg a w sztukach 285 szt. Przedeptanych 3 km............
szerzej:
Wczorajszym sposobem wzięłam las u nasady, i po wejściu do niego. Po prostu obrzeża. Tu- nie powiem rosło zakamuflowanych podgrzybków co nieco. Maluszki już takie, że schylam się i zbieram, a w koszu ni jak nie przybiera. Myślę sobie bida z nędzą. Plecki już powyginane, a na domiar złego, co po mikrusa się schylę i ledwo w rękę złapie, ten wyskakuje z kapelusza własnego. Troszkę dalej w las, tam niewielkie wzniesienie, a u jego podnóża są piękne grzybasy, takie co to jak w koszu lądują, to i robią troszkę hałasu i objętościowo od razu przybywa. Oczywiście, gdzie w lesie najpiękniejsze rosną sztuki, ano w jeżynach. Tylko jak ja namiar na takiego biorę, to pod stopy nie patrzę. Dopiero jak jeżyny mnie przygarną i oplotą kombinuję jak się tu z nich wymiksować. Jednym słowem wróciłam lekko uszkodzona- nogi podrapane. Jak już tak na prawdę w las się zagłębiłam, i kierunek marszu miałam równo w nosie, zaczęły się pokazywać rodzinnie. Ale nie tak, że jeden przy drugim. One tak w odległości od siebie potrafiły rosnąć 20,40 cm w grupach nawet do dziesięciu. Schylam się po jednego tego wypatrzonego i już główka kontaktuje, że lekko nie będzie, bo tam rośnie następny itd, po które trzeba się ponownie schylać. Ach tych moich pokłonów w lesie tyle było, że wracając zdziwiona byłam, że jeszcze potrafię do pionu przyjąć postawę. Naprawdę to udało mi się dzisiaj spenetrować tylko połowę lasu. To wszystko niestety trzeba było z sobą dźwigać. Nie opłacało się do auta zawracać. Do początku wracając mej przygody z lasem jako pierwszy się zameldował borowik dorodny- i to on zaskarbił sobie przywilej i wylądował na foto. Później już do robienia fotek sił i zdrowia i zdrowia nie miałam. Ręce lekko trzęsące z emocji i zmęczenia- co by mi na tych fotkach wyszło- coś zabazgranego. Tak pisząc nawiasem- dla mnie fotki i zapiski są zbędne. Mam ja w główce swojej bardzo rozbudowaną przegródkę z napisem " las i grzyby" Pamiętam doskonale w którym lesie i pod którym drzewem coś z grzybów znalazłam. Choć mogę nie pamiętać co było wczoraj na obiadek. W moje koźlakowe miejsca dzisiaj niestety nie dotarłam- jest to całkiem ładny kawałek. Teraz siedzę robię wpis i przychodzę do siebie. Spacer bardzo owocny- tak, że musiałam powiedzieć "dość" w tył zwrot i do domu. Dodatkowo zebrałam kanie maślaki i zajączki. Namawiam na grzyby- robi się coraz bardziej sucho, kto wie jak długo one porosną? Wszystkich Was serdecznie pozdrawiam :))))))))
mm — ok. 30 na godzinę
podgrzybki w sporych ilościach, młode, zdrowe, robaki sporadyczne. Ogrom czerwonych gąsek/zajączków, ale nie mam pewności, bo nie zbieram blaszkowych. W sumie trzy osoby - dwa spore koszyki.
mm — ok. 0 na godzinę
1 h zbiorów 43 prawdziwki, 25 kozaków, sów nie zbierałem ale jest ich 2 x tyle
mm — ok. 60 na godzinę
Duzo młodych czarnych łebków, maślaki, prawdziwki, kozaki. Duzo robaczywych.
mm — ok. 100 na godzinę
Około 50 podgrzybków i 50 maślaków
mm — ok. 50 na godzinę
Około 50 Czajek/Sów/Kanii
mm — ok. 10 na godzinę
Szybki spacerek na obrzeżach Wlkp Parku Narodowego, 20 kań i gromada purchawic olbrzymich, grzybki oczywiście zostały w lesie
mm — ok. 50 na godzinę
60 prawdziwków z czego większość o nieciekawej zawartości, 12 kozaków czerwonych - te z kolei pięknie zdrowe, 70 podgrzybków i około 40 maślaków. Prawdziwki pod brzózkami, w sosenkach i starych świerkach, szkoda, że niezbyt zdrowe. Piękna pogoda i cisza, mało ludzi w lesie.
mm — ok. 20 na godzinę
Same dorodne czubajki kanie. Cała rodzina obdarowana.
mm — ok. 50 na godzinę
Niestety do wysypu jeszcze daleko. W lesie sucho więc i grzybow mało. Przyjemność ze spacerowania nieocwniona.
mm — ok. 5 na godzinę
Wszędzie sucha trawa i ściułka. Jeszcze za wcześnie
mm — ok. 0 na godzinę
70/h podrzybki, trochę prawdziwków, gąski. Dużo młodych i małych grzybków, dorosłe osobniki też się zdarzają. W lesie sucho. Czekamy na deszcz. Spacer bardzo przyjemny.
mm — ok. 60 na godzinę
Ruszyły dębowe lasy koło Raszkowa. Na parkingu jak zawsze stawiłem się pierwszy, na dzień dobry widać było że grzybiarzy mało, ponieważ tuż koło parkingu rosły sobie spore kanie. Uderzyłem w znane mi miejscówki, po drodze nakosiłem młodych maślaków. Miejscówki na prawdziwki nie zawiodły, tak samo jak podgrzybkowe miejsca. Grzybki rosną punktowo, ale jak już się trafi to można naciąć do 10 prawdziwków.
Oby wysyp się utrzymał do następnego weekendu, zapowiada się gorący i bezdeszczowy tydzień, a w lasach po ubiegłotygodniowej wilgoci już raczej nie ma śladu.
mm — ok. 40 na godzinę
Pierwsze podgrzybki brunatne, koźlarze babki i pomarańczowożółte, sporo jadalnych gołąbków, sześć prawdziwków i dwa białe kruki - piaskowce modrzaki. Grzyby zebrane w młodniku brzozowo-sosnowym.
mm — ok. 100 na godzinę
Bardzo dużo młodego podgrzybka, kilka prawdziwków. Las iglasty.
mm — ok. 150 na godzinę
podgrzybki, las głównie sosnowy i trochę mieszanego.
mm — ok. 70 na godzinę
Ludzi w lesie od groma większość z niewielką ilością grzybów głównie podgrzybków, ja szukałem głównie koźlarzy, efekt na zdjęciu. W lesie w niektórych miejscach jeszcze wilgotno od porannej rosy a w niektórych miejscach sucho, musi popadać bo za kilka dni będzie już słabo.
mm — ok. 150 na godzinę
podgrzybków prawie nie ma ale koźlarze czerwone dopisały. Dużo dużych prawdziwków ale robaczywych. Las sosnowy, kozaki w brzozkach.
szerzej:
Zebrane w 4 h sama!
mm — ok. 80 na godzinę
Nasze pierwsze w tym roku grzybobranie i mile zaskoczenie. Choć w lesie sucho to witały nas młodzitkie podgrzybki. Wystepuja grupami, czasami trzeba przejść kilkanaście kroków, aby ujrzeć rodzinkę nawet 15 uśmiechniętych podgrzybów + maleństwa. Spotkaliśmy kilka urodziwych kapeluszy Borowików z lokatorami w nóżce. Za tydzień dopiero się zacznie.
mm — ok. 20 na godzinę
Długi pobyt, niewiele grzybów. W lesie dosyć sucho. Znalezione sztuki głównie robaczywe, zdrowe osobniki to głównie małe grzybki, chociaż i robaczywe się zdarzały. Trochę prawdziwków, dużo złotoporych, jeden maślak, kilka kurek, sów nie zbierałam, bo za młode były. Prym wiodły podgrzybki :)
mm — ok. 50 na godzinę
podgrzybki
sucho w lesie ale grzybów dużo.
mm — ok. 100 na godzinę
Dzisiaj w końcu udane zbiory. Sam podgrzybek ale zdrowy w 95% większość to młodzież ale większe okazy też się trafiły. Około 1.5 godziny chodzenia.
mm — ok. 100 na godzinę
50 prawych, ok 100 koźlarzy wszelkiego rodzaju, ok 1 kg rydzow, siedzuń sosnowy, podgrzybki, 3 kanie
mm — ok. 25 na godzinę
Głównie suchy las... Zbiory spomiędzy starych sosen i brzozowych skrajów to podgrzybek (punktowo, albo niezła grupa albo długie kilometry pustki - łącznie koło 40), maślaki (podobnie, koło 40), kilkanaście kozaków i kilka prawdziwków.
mm — ok. 200 na godzinę
Grzybobranie bardzo bardzo udane pomimo, iż w lesie było bardzo sucho. Bardzo dużo młodego podgrzybka a miejscami (gdy nikt przed nami nie był) po 30-40 różnej wielkości.
mm — ok. 30 na godzinę
Kilkanaście prawdziwków, sporo maślaków zwyczajnych.. Niezbyt dużo podgrzybków. W lesie sucho, wielu grzybiarzy. Trzeba trafić w miejsce gdzie są grzyby. Dobrze, żeby popadało.
mm — ok. 35 na godzinę
Las liściasty, dęby i buki. Coś pięknego! Wysyp kań, ale tylko miejscowo. Gdy się trafi rosną po kilkanaście sztuk. Ślimaki pogryzły niektóre maluszki, ale większość piękna została do podrośnięcia. W lesie już sucho i chyba trafiłem idealnie w moment. W iglastym też były ale wszystkie robaczywe. Innych grzybów poza złotoporymi brak.
szerzej:
Fantastyczna nowa miejscówka, dobrze że wybrałem rower a nie samochód. Stosunkowo blisko i jeśli nikt mnie nie ubiegnie będę miał piękny zbiór jeszcze jutro i pojutrze. Natrzaskałem zdjęć na fejsa to wrzucam szybką mozaikę. Pozdrawiam.
mm — ok. 20 na godzinę
Najpierw miejscówka, w której w zeszłym roku zebrałem 2 koszyki w 1,5 godz. prawie nie wstając z kolan: tym razem zero. Wokół miejscówki w 3 osoby zapełniliśmy w godzinę każdy po 1/4 koszyka drobnicą: podgrzybki, w brzozach kilka fajnych prawdziwków, 2 dorodne siedzunie sosnowe.
Pół godz. później rejon Wronek: dużo lepiej, podgrzybki brunatne, zajączki, kilka złotawych, kozaków i kani, no i prawdziwki w brzozach. Większość drobnicy, ale po kilkanaście sztuk rozmiaru L i XL się trafiło.
Na kotlety w panierce (kanie) trzeba poczekać kilka dni - na razie pączki, choć już na wysokich nogach.
mm — ok. 50 na godzinę
W lesie sucho. Trzeba było dużo się na chodzić żeby coś znaleźć. 5 prawych, 2 kozaki reszta podgrzybki. Dużo samochodów w lesie. Mogłoby popadać.
mm — ok. 150 na godzinę
W 2 godziny we 2 osoby po 2 kosze pięknych podgrzybków, parę prawdziwków i kozaków. Zbierałem tylko te, które rosły gromadami, bo było ich tak dużo, że od zginania zaczął mnie boleć " krzyż" i niestety 2 godzinna gimnastyka non stop tak mnie wymęczyła, że już więcej nie targaliśmy. Zresztą bicie rekordów nie ma sensu - trzeba to wszak obrobić, a pozostawione grzyby rosnące pojedynczo na pewno ucieszyły niejednego spóźnialskiego. A poza tematem, to sucho w lesie i marne widoki na przyszły week& o ile coś nie spadnie z nieba.
mm — ok. 28 na godzinę
Kurki, podgrzybki, prawdziwki kilka maślaków, jeden siedzuń sosnowy - łącznie 70 grzybów w 2-2,5 h. Las iglasty. Ściółka jeszcze dość sucha, miejscami bez grzybów, zagajniki świerkowe z wilgotniejszą ściółką przynoszą sporo grzyba. Puszcza Notecka powoli się rozkręca.
mm — ok. 50 na godzinę
Czarne, prawdziwki i kozaki łącznie ponad 5 kg
W poprzednim tygodniu bez wyników teraz widać wszystko rusza, grzybki ładne i młode
mm — ok. 0 na godzinę
W lesie sucho, ludzi nawet nie było, grzybów brak. Czyżby w tym roku tam nic nie było? Nawet trujaka nie ma..... szkoda
mm — ok. 40 na godzinę
W lesie ciepło ludzi mało wilgoć jeszcze jest prawdziwki w piasku i mchu podgrzybków pełno sporadycznie kozaki i rydze
mm — ok. 90 na godzinę
Tylko prawdziwki, Ogò lnie mało u nas grzybów, lecz trafiliśmy fajny zagajnik
mm — ok. 0 na godzinę
Niestety w lesie grzybów brak, nawet trujących. Za to pełno grzybiarzy. Czekam na deszcz!!!
Warto było pojechać i pooddychać leśnym powietrzem, zachwycić się młodymi brzozami, wrzosami...
mm — ok. 16 na godzinę
Nie usiedziałem na miejscu. Po piątkowym wypadzie przeniosłem się do innego lasu (10 km). W lesie sucho. W zbiorze przewaga borowików, poza tym nieco maślaków, koźlarki i kanie. Trafiają się też podgrzybki, ale małe. Dużo grzybów zaczerwionych. Bez deszczu będzie po grzybach.
mm — ok. 65 na godzinę
Macrolepiota procera: 22 sztuk, ale nie wszystkie znalezione zebrano - tyle ich przez tydzień urosło w lesie.
Imlera badia: 4 sztuki,
Xerocomellus spp.: 110 sztuk.
Czas grzybobrania: około 90 minut
Liczba osób: dwie.
Są miejsca, gdzie można w jedną minutę uzbierać nawet z kilkanaście grzybów, ale też takie, gdzie grzybów jeszcze brak.
mm — ok. 50 na godzinę
Dziś z nastawieniem na prawdziwki. Zebranych ok 60 sztuk, niestety cześć z lokatorami. Dużo młodych podgrzybków. Las iglasty.
mm — ok. 50 na godzinę
Dzień dobry,
Dzisiaj zdecydowanie słabiej niż wczoraj. Znowu same podgrzybki. Chodziliśmy dłużej bo 3 godziny ale znowu trafialiśmy na miejsca gdzie było po kilka, kilkanascie grzybów w jednym miejscu. Znalezlismy nawet jedną polankę gdzie "wykosiliśmy" 30 grzybów w promieniu 5 metrów. Powoli chyba wysyp słabnie, brak deszczu daje się we znaki. Sporo też dzisiaj było robaczywych.
W lesie grzybiarzy więcej niż grzybów.
Pozdrawiamy pozytywnie grzybniętych :)
mm — ok. 80 na godzinę
20 prawdziwków, 60 kozaków, maślaki i kanie trudne do zliczenia
Rano wypad w okolice Wronek no i kicha (bardzo słabo z podgrzybkiem, pojedyńcze sztuki kilka prawdziwków) po południu wypad na poligon i już dużo lepiej- głównie sowy ale nazbierane też 20 prawdziwków 60 kozaków oraz maślaki.
mm — ok. 60 na godzinę
podgrzybki, trochę prawdziwków, maślaków, koźlarzy i jeden krawiec. W lesie coraz bardziej sucho, sporo ludzi a młodych grzybów coraz mniej
mm — ok. 100 na godzinę
Zaczęło się.... podgrzybki, kozaki i Prawdziwki.
Bardzo dużo. Prawdziwki niestety zdażają się robaczywe. Przydałoby się trochę deszczu.
mm — ok. 30 na godzinę
Dużo zajączków, trochę podgrzybka brunatnego. Większość osobników to octówki czyli małe. Grzybki mocno pogryzione przez ślimaki i robaki. Znalazłem też takie cudo jak na zdjęciu. Ma ktoś pojęcie co to za grzyb (kapelusz prawie pomarańczowy)?
mm — ok. 50 na godzinę
W lesie brzozowym dużo kozaków ok 100 trafiło się też kilkanaście czerwonych. Dwa rydze, kilkanaście kurek duża ilość podgrzybków ok. 30 prawdziwków ale większość robaczywych. Maślaki zbierałem tylko te ładniejsze male. Grzybów dużo ale nie wszędzie trzeba szukać odpowiednue miejsca.
mm — ok. 50 na godzinę
Większość podgrzybków, trochę maślaków i kilka prawdziwków
mm — ok. 150 na godzinę
Czas zbioru około 1,5 h zagajnik wynik 180 maślaków, 10 koźlaków, 10 prawdziwków, kilka dorodnych kani. Później zmiana miejsca z nieco słabszym wynikiem, kilkanaście prawdziwków, koźlaki, kanie. Prawdziwki nóżki robaczywe, ale kapelusze zdrowe. Sporo kani zostawionych dla następnych grzybiarzy. W lesie sucho.
mm — ok. 50 na godzinę
głównie podgrzybki, sporo maślaków i borowików, pojedyncze kurki
mm — ok. 30 na godzinę
Głównie młode zajączki, trochę podgrzybków, kilka kanii.
mm — ok. 150 na godzinę
Trzejcia miejscoówka tego dnia - moje podgrzybkowe eldorado - gdzie indziej nie był oa tu wysp = ladne suche kapelusze, małe isrednie
mm — ok. 10 na godzinę
Las koło męzyka- widac ze mocno chodzony bo to niedziela popołudni - kilka prawdziwków i kozaków, brak podgrzybków
mm — ok. 100 na godzinę
polana maślakowa nie zawiodla - duzo ładnych, wzdluz drogi widac ze ktos miał wczesniej dobre lowy
mm — ok. 80 na godzinę
Ruszyły. Las sosnowy w okolicy Skoków, rosną w mchu, małe i średnie podgrzybki, jeden kozak
mm — ok. 50 na godzinę
Prawdziwki, podgrzybki.
Na zdjęciu połowa zbioru od 13/23 grzybiarzy.
W jednej części lasu grzybów bardzo mało, kilkaset metrów dalej wysyp po kilkadziesiąt sztuk w promieniu 10-20 metrów.
Czas zbierania ok 3,5 godz.
mm — ok. 150 na godzinę
podgrzybki i Borowik
mm — ok. 60 na godzinę
Po tabunach ludzi, które się przewinęły w weekend przez tamtejsze lasy zebrane 3/4 dużego kosza. Głównie podgrzybki, kilka małych kozaków i dwa prawdziwki. W lesie sucho, czekamy na deszcz
mm — ok. 10 na godzinę
Ogólnie słabo, bardzo sucho. Większość małych prawdziwków, koźlarzy, parę kurek i maślaków, trzy siedzunie sosnowe. podgrzybków jak na lekarstwo. Potrzebny deszcz albo poranne mgły.
mm — ok. 30 na godzinę
24 borowiki większość z lokatorami, koźlarz 15 reszta podgrzybka glownie przy drogach