Pojedyncze mega robaczywe
prawdziwki. Pojedyncze
kozaki różnej maści,
maślaki i parę
podgrzybków.
Kanie kilka, większość robaczywa.
Lubuskie nie jest mi przychylne. Owszem przy wysypie można nakosić
podgrzybków do woli. Ale poza tym to moja druga wyprawa i drugi raz strzelił mi ekran w telefonie... Za pierwszym razem wypadł mi zplecaka, ale go odnalazłem. Tyle, że wcześniej przejechała po nim chyba ciężarówka 😂. A dziś ekran beztrosko trzasnął w bocznej kieszeni 🙅. Czyżby czas na dietę...? A może odpuścić Lubuskie 😜
ps. na zdjęciu zbiór czterech osób, poroże znalezione kiedyś dla dekoracji.