Hej😁 No i stało się! Borowikowy armagiedon😁!! 357 sztuk!! Kto by pomyślał, że w tym do tej pory przeciętnym sezonie będę zbierał takie ilości😁. Po prostu obłęd, obłęd i jeszcze raz obłęd😁. Początek do bani, pierwsza miejscówka i pojedyncze
borowiki i mnóstwo ludzi drących się po lesie w wniebogłosy, dość szybka decyzja o zmianie miejsca, kilka kilometrów dalej i po prostu dramat, zero, zero susza, totalna pustka, żeby nie tracić czasu szybka zmiana miejsc tym razem kilkanaście kilometrów dalej i początek znowu drastycznie słaby, ale chwila chwila kilka
borowików pod rząd to dobry znak🤩
.. nie wychodzę jeszcze, cierpliwości gdzie mnie jeż te borowiczki zaprowadzą? I osz kurdęę zaprowadziły mnie do swojego tajnego królestwa😍, nie mogłem stamtąd wyjść, ciągle tylko jeden za drugim, głównie małe czasem jakiś średniaczek, do tego stada
kurek i maślaczków żółtych, i ciągle następne pochowane w liściach, ledwo widoczne, bo jeszcze nie za duże. Wszystko zdrowe, jakieś 80% bez czerwi. Genialny niepozorny las, a w nim po prostu hurtownia. A potem o nie nie do domu, tylko sprawdzić nową miejscówkę, a tam znowu stada
borowików i
koźlarzy grabowych, piękny las i nie za dużo ludzi, nie było miejsca dla wielu, bo na każdym metrze siedział wypasiony pękaty
borowik. Dobra teraz czas obierać i uspokoić endorfiny. Oj ta nowa miejscówka mam nadzieję, że będzie mi służyć przez długie lata, opłacało się szukać i poznawać nieznane lasy😍. Do usłyszenia!