W 2 godziny we 2 osoby po 2 kosze pięknych
podgrzybków, parę
prawdziwków i
kozaków. Zbierałem tylko te, które rosły gromadami, bo było ich tak dużo, że od zginania zaczął mnie boleć " krzyż" i niestety 2 godzinna gimnastyka non stop tak mnie wymęczyła, że już więcej nie targaliśmy. Zresztą bicie rekordów nie ma sensu - trzeba to wszak obrobić, a pozostawione grzyby rosnące pojedynczo na pewno ucieszyły niejednego spóźnialskiego. A poza tematem, to sucho w lesie i marne widoki na przyszły week& o ile coś nie spadnie z nieba.