Uff, chyba dzisiaj przegięliśmy ze spacerem 21,95 km. Grubo ponad 6 godzin, z czego stricte grzybobrania dobre dwie godziny. Skupię się na grzybobraniu.... lasy wokół Trzech Kopców Wiślańskich i Kamiennego, północne stoki, jodła, świerk, buk, brzoza i modrzew. Bardzo ciężkie do przejścia, młodniki, położone wiatrem jodły, chaszcze jeżynowe i takie inne wynalazki Matki Natury 😉😉.... ale..... Właśnie tam kryją się leśne skarby. Blisko 200
prawdziwków, co najmniej 50
koźlarzy, tyle samo
ceglasi i
podgrzybków. Dopełnione
kurkami i kolczakami. Kosmos 😉😉 Odlot pełny 😉😉
Jakbyśmy poszli "centralnie" na grzyby, znów trzeba by pstryknąć "czerwoną kropkę", a tak wycieczka - luzik, żaden smerf maruda się nie doczepi 😉, tak przy okazji @clarence, zwracam honor... Rubik po wycieczce padł jak kawka 😉, zresztą my też czujemy w łapkach kilometry. Pod Kamiennym obczailiśmy ciekawy brzozowo - świerkowy lasek. I znowu poczułem się jak na "jutubowych" filmikach z Rosji.
Borowiki i
kozaki nie do wyzbierania, szare, czerwone, do wyboru do koloru. Koszyk, plecak i "epa" z Aldika fol ( torba z Aldi 😉 pełne ) Las mokry, nawet bardzo mokry, bo północna, źródełkowa strona. Przeżycia niesamowite, plus widoki na wszystkie strony świata niezapomniane. No i ta "ulica" w Dobce.... KOSMOS!