Witam Grzybniętych!
4 godziny w lesie, najpierw brzózki a potem las sosnowy. Tym razem byli inni w lesie, do kosza trafiły:
kozaki pomarańczowożółte,
koźlarze babka, parę "kur" z cztery garście pieprznika, dwa
borowiki sosnowe, cztery szlachetne no i
podgrzybki te do słoiczka i już te wyrośnięte.
W ciągu ostatniej godziny odało się uzbierać 2/3 koszyka
podgrzybka, miejscami sucho i niestety zaczęło się słyszeć różne okrzyki typu: "mam
prawdziwka" lub "ja pierd... tu nic nie ma" czy też "macie coś" to dla mnie info, że czas się oddalić. Niestety prawe z lokatorami ale sosnowe zdrowiutkie, naładowany akumulator a cudnie kwitnący wrzos hiptnozował mnie. Śmiało stwierdzam, że już za chwileczkę nastąpi wysyp jesienny. Pozdrawiam wszystkich Grzybniętych Monika