Dziś pojechałem sobie na Kalety i będą kotlety 😜
Kanie na polanie, pieczarki na trawniku, mlodych grabusi sporo,
maślaków żółtych i zwyczajnych kilka, no i polowanie na
prawdziwka. Ten nawet jak mały to już co drugi upolowany przez robale. Parę
ceglasi jeszcze i chyba
podgrzybek rusza, ale nie on dziś był celem.
Do domu przywiezione już po selekcji i amputacjach 4,5 kg grziba, przy obróbce odpadło jeszcze 1,5 kg.
25 km po lasach na rowerowym liczniku plus to co na nnogach. Zmęczony i zadowolony 😀