Pochytane :). Niedziela: 25 km po lesie na rowerze, 5 km spaceru z psem - trzeba było naładować akumulatory przed nowym upalnym tygodniem. Z grzybów tylko 4
koźlarze przy trasie.. zebrane do chusteczki i bereta z antenką :). Niestety, ani siateczki, ani noża.. bij-zabij, nieprzygotowany byłem.. Niech ujek ma do jajka.. Bez skarpetek i w krótki spodenkach głębiej nie wchodziłem, bo potem różne śmieci w butach.. igły, gałązki itd. Pal licho kleszcze. Las mieszany, jak zwykle. Nie powiem, że bardzo suchy, bo kałuże.. kilka
muchomorów i
gołąbków też po drodze zauważyłem.. Zaczynają się "ostręgi".. Pozdr. M